skalna półka dawała schronienie przed śniegiem
gdy od ogniska ciepły oddech Manitou
lekko poruszał orlim piórem we włosach
czarnych jak wspomnienie
i długich jak ostatni krzyk uciekinierów
spod kopyt Custera
poczuł na ramieniu delikatny dotyk
ostatni liść zatańczył bezgłośnie spłynął
jak strumień połyskujący jej oczami
na chwilę przed zachodem
zawodzenie starego szamana usypiało
tuż przed zamknięciem powiek
lekki podmuch przypomniał jej imię
Wiatr-Który-Cicho-Przemawia
Dodane przez mastermood
dnia 19.12.2011 01:02 ˇ
8 Komentarzy ·
741 Czytań ·
|