w tym lesie nie ma już poziomek
pod brzozą grzyby też nie rosną
w trawę się wtulił słońca promień
rozbłyśnie kiedyś może wiosną
listopad przykrył mglistą czapą
aż po horyzont szarą przestrzeń
i co tam słońce które zaszło
rano się zbudzi w wielkim mieście
a co tam jasność która rwie się
na gzymsach wiatru gdzieś tam w chmurach
w zmęczonej twarzy widzę jesień
już pomarszczona i ponura
nie chce się bawić w konwenanse
z echem uciekłaby na stronę
i tylko wiatr jak skrzypek w transie
gra nam o lesie bez poziomek
Dodane przez sam53
dnia 16.11.2011 20:03 ˇ
8 Komentarzy ·
690 Czytań ·
|