Jesieniami za oknami
senne strugi skrzypią drzwiami...
a ja w sieni
razem z deszczem
każdy szelest łowię gestem
i zamykam go haczykiem
pod drewniany sufit skrzyni
gdzie latami pajęczyną
lecą ptaki w las olbrzymi
i do spodu drżącym wzrokiem
żal tulony przeszłym rokiem
obudzony chrzęstem rdzawym
sień zapełnia...
za ciekawy...
i upuszczam stare wieko
hukiem trzasku po powiekach
i przez szparę w drewna ramie
łzę opuszczam na podwórze
gdzie spokojnie po kałuży
jesień liściem czoło chmurzy...
Dodane przez cupis
dnia 18.09.2011 07:43 ˇ
6 Komentarzy ·
559 Czytań ·
|