I.
widziałeś mnie
za ślepą uliczką, która nie uznaje ludzi.
otwiera wyszczerbione oczka okien tylko
w boże ciało i nocami. wtedy słowo staje się ciałem.
szkło i drewno r11; to królestwo do tanga.
II.
jestem być może chudym odbiciem, kogoś,
kogo nie miałeś. coś można ze mnie wykruszyć,
jak kit z chorej ramy.
nie mówiłam ci o tym, lecz krzyknęłam w podwórze, że
mam jednak przewagę - nie uznaję luster.
głos spłoszył gołębie.
III.
nic się nie składa.
będzie witraż w korytarzu.
uliczka nie widziała, bo ślepa.
Dodane przez achillea
dnia 01.08.2011 06:18 ˇ
4 Komentarzy ·
600 Czytań ·
|