dnia 31.07.2011 18:43
czytam i jakby zaczynał się od środka.
zamierzone? czy może tylko wrażenie,
pozdrawiam |
dnia 31.07.2011 18:59
Jejku, Sykomoro! Toż to prawie thriller. Ktoś, gdzieś mówi, i demostruje, że jest wielbicielem Witkacego. Ale właśnie w tym wierszu są myśli i jakby żywcem wyjęte spojrzenie na ludzi Witkaca. Czyli jak zawsze mówiłem. Nie deklaracje!!! (cicho i furs), ale wewnętrzna potrzeba wyznania myśli. Bardzo na TAK! |
dnia 31.07.2011 19:21
krewnych się nie wybiera
i może dlatego z taką łatwością
przychodzi dawać upuść złości
:):)
pozdrawiam |
dnia 31.07.2011 19:49
familijne enfant terrible? Czy familijny "trup w szafie"? Oj, samo życie...Poczytałam, podumałam; a pointa - i owszem...Pozdrawiam, Ewa |
dnia 31.07.2011 19:56
Jaki thriller?;) Samo życie. Tak bardziej drapieżnie, ostrzej. Ale podoba się, jak zwykle:) |
dnia 31.07.2011 20:18
zdjęcie w cukiernicę i nagle nikt nie słodzi ;) zresztą; ludzie się dzielą na inteligentnych i na tych, którzy słodzą, nawet kawę :)
pozdrawiam serdecznie. |
dnia 31.07.2011 20:43
Wiem, że zawsze tu czeka coś ciekawego i wartego przeczytania.
Pozdrawiam serdecznie Sykomoro. |
dnia 31.07.2011 21:55
Kunszt pisarski czyni piękno.
A, że zła kobieta była?
Psy nie dla dzieci.
Dla dzieci krecik. |
dnia 01.08.2011 04:51
jeżeli jeszcze w jakiś spoetyzowany sposób podchodzi mnie tekst w/jako preludium;
nieobecnością ratowała rodzinne spotkania
przed niezgrabną ciszą albo kłótnią
przychodziliśmy na świat z gotowym zapisem
i w razie potrzeby każdy podchwytywał wątek
z łatwością wykształconą w genach
z drobnym enterem, to;
burzycielka małżeńskich fortec przebijała się przez kakofonię
niezbędna w dur pożądana w mol stosowna w każdej partyturze
uwertura zdrady chybionych przedsięwzięć
nałogów i chorób wieńcowych
przechodziła swobodnie w lament
nad zmarnowanym życiem kolejnych pokoleń
wystarczyło zamilknąć w krytycznym momencie
aby rozbrzmiała znajomo przywracając harmonię
chichotem w kwestii sekretnych wizyt u chirurga
przy pożegnaniach grzmiała miłością bliźniego
któremu przecież porządni chrześcijanie wybaczyć potrafią
najcięższe winy
straszna ciotka ze zdjęcia
dzieciom się nie pokazywało
ładna była
dalej traci na poetyce i trudno też w ujęciu prozy bezszelestnie poddać się refleksji i przejść w rem/odbioru, gdyż tekst uwiera słowotokiem z zagęszczeniem "przyplotkarskiegożalu"..............w którym brak interpunkcji może tym razem przeszkadzać.............objawem zadyszki - Pozdrawiam! |
dnia 01.08.2011 05:03
Podoba mi się ten portret, sposób jego namalowania. Świetny styl.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 01.08.2011 11:05
ciekawy tekst, zatrzymał :) |
dnia 01.08.2011 16:34
sykomoro, a Ty misternie i we właściwy sobie sposób. Dobry wiersz. Serdeczności. Irga |
dnia 01.08.2011 16:54
Kropek - zgodnie z intencją jest od początku:)
Paweł - dzięki, ale wielbicielka twórczości Witkacego ze mnie mizerna, może dramaty, życie za to układał sobie misternie:)
Sterany - ano:) Dzięki.
Ewa - dziękuję, trup bardzo żywotny:)
Achillea - samo zycie, ale ciotka dodawała mu barw:)
Kasiaballou - nie słodzę, brrr:)
Janina - dzięk, czytelniczko łaskawa:)
Gammel - a ty wiesz, co takie kreciki po dobranocce wyczyniają?
Mithril - poeksperymentuję z interpunkcją może, dzięki:)
Idzi - dzięki serdeczne:)
Zorianna - cieszę się:)
Irga - dzięki, no trzeba było misternie, bo to dama:) |
dnia 01.08.2011 17:36
dobry |
dnia 02.08.2011 09:54
w kanonie D-dur
dziurki des-durki brakło ?
a chrześcijanie win żadnych nie mają,
dawno wypić zdążyli ? :)
hey |
dnia 03.08.2011 11:51
ciekawy. podoba mi się burzycielka małżeńskich fortec:)
Pozdrawiam,
Ala |