potrzebuję ciebie by umrzeć
z twych ust pochwycony sieć dyshonorów
o wodzie Polaka i suchej skórce chleba
nie mogąc już ciebie pragnąć
padam na pęciny
odgarniam śmiech twój z twarzy
nie mogę sobie przypomnieć tego napadu wściekłości
nie kocham
będąc wieszany by wyschnąć
nie kocham
zastraszany i bity
jedno chce Ci powiedzieć
potrzebuję ciebie by umrzeć
to już chyba mówiłem
dysząc nad twym ciałem
obieranym ze skóry
i niesionym na ołtarze
przez orszak tubylców
Dodane przez tropicielka17
dnia 31.07.2011 15:53 ˇ
3 Komentarzy ·
586 Czytań ·
|