dziś dojść na koniec świata
w nietypowej pogodzie. w typowej arterii
jestem świadkiem wyburzania pałacu ślubów.
ile to już lat? przechodzę z panem
nakręcaczem i musashim w czarnej torbie.
wcześniej w pasażu, pod okiem miasta
długowłosi śpiewali - w życiu
piękne są tylko chwile. w gerlachu czeka
zestaw łyżeczek na kolejny ślub.
gdzieś rośnie życie i nasze blade słońce.
srebrno, srebrno - wrzucam
grosiki żebrzącej.
18 lipca 2011r.
Dodane przez otulona
dnia 18.07.2011 16:26 ˇ
10 Komentarzy ·
1250 Czytań ·
|