| 
 więc pijmy 
 
mistrzu  
pora zamknąć za sobą książkę 
zbyt wielu chłystków wchodzi niby do szynku 
kurczysz się 
kiedy leją po kątach albo sprowadzają dziwki  
żeby pokazały zęby gdy ustawiony na beczce 
próbujesz zachować równowagę 
 
świat który sklejasz nie potrzebuje gości 
turystów w lnianych  koszulach z palmami na piersiach 
miłośników festynów wielbicieli piwa 
znawców katedr i spisków 
 
ci którzy powinni w nim zamieszkać 
już urządzają domy czerpią wodę z rzeki 
czas lekceważą - bo prawdziwa opowieść nie ma wieku 
jak wschody i zachody dziecko z przytulenia 
jak miasta w kamieniu albo w ogniu 
i Bóg śmiejący się do diabła 
 
*** 
 
mdli mnie od kwilenia 
 
martwi już martwią niech żywi się żywią 
pomidorami bo latem w krzakach aż serce się kurczy 
od potasu jak umrę to będę pisała do śmierci 
robaczywe listy i przeczytam wszystkie książki 
pachnące trupem bo jest czas trupi i czas na podróże 
niech prowadzą hormony -  mój kompas niezawodny 
jak piwo na filtry ospałe żeby być trzeba coś komuś 
powiedzieć stuknąć puknąć ćwierknąć nie wszystko musi  
mieć sens za to łaskotki mają prawie wszyscy ze śmiechem cierpią 
znaczy nie umarli gdyby podchodzić sensorycznie do świata 
to on by chichotał a od myślenia tylko się wzdyma zapiszę 
poezję na gazy lekceważną  nieboszczą ludzie powinni 
między wierszami toczyć się bila do bili a potem z kieszeni 
już razem o glebę czy jesteś zainteresowany mną lirycznie 
czy też będziemy dreptać po stokrotkach poetka ze mnie  
na cztery koncerty Vivaldiego tylko pamiętaj 
taniec musi być z figurami a różaniec z granatów 
Dodane przez  sykomora
dnia 10.07.2011 21:04 ˇ
14 Komentarzy ·
1040 Czytań ·
  
 
 |