chowa głowę pod kołdrę,
czyta przy świetle latarki;
gasi, gdy słyszy, matka otwiera drzwi,
udaje, że śpi; matka mówi:
oddaj książkę; oddaje "winnetou"
maya, nie oddaje "sztuki
kochania" wisłockiej; matka
myśli: jaki on dziecinny,
te wieczne zabawy w indian
w baden-baden nie idę z synem,
śladem fiodora, do kasyna;
ma rację auden, gdy mówi:
nie chciałbym mieszkać
z dostojewskim pod jednym dachem;
pijemy wodę mineralną, opowiadam,
co trzy lata przed śmiercią
pisał czechow do swojej narzeczonej;
widzę, że nudzę syna
twoja estyma, światku,
słabnie jak słabnę w czasie sjesty;
cichną odgłosy hien,
w odcieniach sjen myślę:
pragmatyzm łamie, rozszczepia
prawdę, jak pryzmat optyczny
światło, przekształca prawdę w korzyść;
wygrywa zysk niby
sen morzy, z niczego nic wynika
Dodane przez woka ketjof
dnia 31.05.2011 19:44 ˇ
11 Komentarzy ·
1138 Czytań ·
|