czuł, że ciężka praca się opłaci
w skupieniu, delikatnie znaczył kontury małym pędzelkiem
dużym nakładał warstwy
"bedziesz piękna" - pomyślał
kochał kobiety, tyle im zawdzięczał
była tylko tworem, namiastką
natchnieniem, uwielbieniem w czystej postaci
wiedział, że pokocha ją natychmiast
natychmiast ją znienawidzi
tak trzeba, bez tego nie byłoby poezji
cierpliwość kończyła się w skroniach
ostatnimi ruchami pędzla starannie dopieszczał detale
wizja stawała się namacalna
marzenia już niepotrzebne
"jesteś nierealna" - szepnął - "jesteś piękna"
i oto Ona - przed nim - na wyciągniecie ręki
spełnienie, esencja, pragnienie, ucieleśnienie zmysłów
taka niewinna, a jednak tajemnica ciszy ścian
spoglądała lekko zawstydzona...
z zimnej szyby lustra
Dodane przez rodi
dnia 30.05.2011 14:10 ˇ
9 Komentarzy ·
814 Czytań ·
|