Wykręciło mnie od środka
i od środka coś mnie tknęło
- ej! - wrzasnęło coś - sierotko
czas, by stworzyć jakieś dzieło!
W skroń się drapię: czy to do mnie
bo sierotka ze mnie żadna (?!)
Dumam skrobiąc coraz wolniej...
aż tu myśl do głowy wpadła
Może to tej duszy wrzaski
stuki, puki i turkoty
co pod tyłek sypie drzazgi
poganiając do roboty
Albo jakiś wredny diablik
zamiast szepnąć - krzyknął w ucho
chcąc co nie co mnie ponaglić
żebym tłuste ruszył brzucho (?!)
Nie ma co tu się rozczulać
wiem już - muszę stworzyć dzieło
kozie kulki skończyć kulać
by się skądś to dzieło wzięło
Dobrze byłoby z polotem
na początek coś tak wstawić...
to początek może potem
bo mnie polot dziś wystawił.
Jedna, zatem, w tej sytuacji
pozostaje opcja mi tu:
mała próba konspiracji
z pewną muzą - od chochlików
Wołam więc: ej, ty tam, muza!
Weź podkopsaj jakiś wątek!
Ona: dziurę mam w rajtuzach
wypierdzianą killer-bąkiem!
Widzę - nie ma co z nią gadać
jakaś, chyba, w łeb walnięta
będzie gazem mnie tu smagać (?)
Niech spróbuje - popamięta!
Sam coś lepiej skombinuję
będzie lekko i z humorem...
tylko, że nic nie pasuje
struła wenę mi odorem!
Ryzykuję cztery wdechy
chcę zapomnieć o złej muzie
nagle - powód do uciechy:
myśl radosna szczerzy buzie
Stworzę tutaj epopeję!
Nie, pijany tak nie jestem
jeszcze Adaś mnie wyśmieje...
zna się - skrobnął jedną wcześniej
No to może o miłości
jakiś wiersz bym tu napisał?
Znów alergię mam i mdłości...
Nie, to nie jest coś na dzisiaj!
Wiem, już chyba - tak! - w tragedię
smutne zdania pozaplatam...
Lecz powyższe widząc brednie
dość tragedii mam na lata
Może dramat albo horror ?
ktoś mi potem powinszuje...
Dramatyczniej już nie wolno
bo się jeszcze rozchoruję!
Ręce same mi opadły
myślę: nie najlepiej ze mną
no, bo jakie, kurka, diabły
zwodzą mnie bym chybił sedno?
Nagle, słyszę w jednym uchu:
co się stary tutaj łamiesz?
Zepnij poślad, stań w bezruchu
patrz i czekaj co się stanie
W mig zamarłem - wedle prośby
i pośladki zacisnąłem
tak czekałem przeostrożny
aż w sekundę wsio pojąłem
Dzieło moje - artystyczne
co je stworzyć tutaj miałem
bardziej jest metafizyczne
niż pisane - jak myślałem
To dopiero ten brak ruchu
i skupienie niewymierne
objawiło mi co w brzuchu
tak wierciło się cholernie
Te dramaty, te komedie
które tak tu obmyślałem
nazwać mogę niewybrednie
jednym słowem, czyli: kałem
Ulgę szczerą teraz czuję
wiem co robić, gdzie się udać
Tam juz sobie pofolguję
Tam ja heros nie maruda!
Puenta dla mnie jest już znana
kto wciąż nie wie - jego strata.
Teraz, żeby przyćmić banał
musi puenta być dla świata
Choć poezji świat dziś taki
że gustuje w różnych smakach
pełno w nim tych, którzy smaki
tylko w swoich czczą ochłapach
Tym to czkawka w ciężkich butach
gdy się "pyszne" nie strawiło
bo, że: racja jest jak dupa
każdy swoją ma - już było.
Dodane przez rodi
dnia 06.05.2011 04:35 ˇ
13 Komentarzy ·
993 Czytań ·
|