Jestem dla życia, bo zapomniałem
Co wczoraj było, miesiące temu,
Swe lęki marne, marzenia białe,
Pytania głupie: po co? I czemu?
Nie ma przeszłości, zła który niosła,
Tabula rasa, nowy dzień wstaje,
I nowe przecież tkają los krosna,
Sam jestem losem, wątek podaję.
I wplatam ciebie, w każdą osnowę,
Każdą sekundę dni co nadejdą,
Choć może nie mam recept gotowych?
Ale mam wiarę, że słońca wzejdą
Dwa słońca nasze, gorące, żywe,
Złączone losem, wątkiem jednakim,
Losu rumaka chwyćmy się grzywy,
I pędźmy razem w niebo! Gdzie ptaki.
|