|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Smoki wybrały |
|
|
Wieczna sromota i nienagrodzona
Szkoda, Polaku! Ziemia spustoszona
Podolska leży, a pohaniec sprosny,
Nad Niestrem siedząc, dzieli łup żałosny!
   Pieśń V, J. Kochanowski
na łące księżycowej, pod magicznym drzewem,
trzej smocy się spotkali, podobni do siebie
jak cztery krople wody, jak śniegowe płatki,
ojca mieli wspólnego, ale różne matki.
smok sterany najstarszy, najmądrzejszy zatem,
średni smok fioletowy, co różowiał latem,
i najmłodszy, stepowy, jasnomalagowy,
rozmawiali półgłosem pochyliwszy głowy,
by nikt niepowołany nie zgłębił tajemnic.
ukryci w cieniu drzewa (słońce było w pełni,
blaskiem chciało oślepić wyłupiaste oczy)
wymieniali poglądy w sprawach bardzo smoczych.
ze smoleńska przyleciał stary smok sterany;
w mińsku gościł stepowy, wrócił niewyspany,
bo z baćką łukaszenką obalił antałek
białoruskiego bimbru, bliny doskonałe
stanowiły zakąskę. za zdrowie putina
wypili po szklaneczce. grała okaryna
dumkę do prezydenta wielkiego narodu
wybranego przez boga - dla dania dowodu,
że histeria wciąż żyje i dobrze się miewa,
od odry aż po ural, szumią o tym drzewa
i śpiewają lirnicy, pięknie i cynicznie,
ustrojeni odświętnie w szaty liturgiczne
w barwach karmazynowych, złotych, purpurowych,
oraz mandarynkowych, chociaż fioletowy
kolor tak był wielbiony na zachód od buga.
smoki wiedziały dobrze, czyja to zasługa;
naród modłów do smoków już dawno zaprzestał,
wolał innych herosów wynieść na piedestał,
by składać im ofiary, szczodre i obfite,
jak przystało na ziemie, gdzie kosmopolitę
od czasów kronikarzy brano za proroka -
tym chętniej, im dobitniej atakował smoka.
smok różowy niedawno badał ukrainę,
sprawdzał, czy dniepr do morza czarnego wciąż płynie
przez smoleńsk i mohylew, kijów, zaporoże,
czy jesiotry wciąż kawior puszkują w pokorze,
by naród nie głodował jak w hołodomorze,
czy stepy akermańskie, jak kiedyś w utworze
bajdeloty adama, pełne są burzanów;
wiedzy tej wymagała smocza racja stanu.
na łące księżycowej pod magicznym drzewem
trzej smocy po kolacji zmówili pacierze,
by z pełnymi brzuchami pogadać spokojnie
o słowiańskiej głupocie i trwającej wojnie
na słowa, gesty, gierki (nie mylić z edwardem)
doszli w końcu do wniosku, że warunki twarde
trzeba ludziom postawić, by nieco zmądrzeli.
zmęczeni podróżami - czekać do niedzieli
postanowili zgodnie i wtuleni w siebie
gwiazdeczki betlejemskiej szukali na niebie,
popijając gorzałkę czystą żołądkową -
leży w smoczej naturze odżywiać się zdrowo;
później na baby poszli, szaleli do rana,
tańcząc polkę, oberka, kozaka, kankana,
aż stwierdzili, że pora poloneza zacząć
i nowy dzień przywitać organiczną pracą
dla dobra powszechnego, szczególnie smoczego.
wypili strzemiennego jednego, drugiego,
wrócili na polanę, spoczęli pod drzewem...
nagle z radia maryja usłyszeli w śpiewie
słowiczym, rydzykowym tak fałszywe nuty
jakby stanął przed nimi karzełek zapluty,
zgrany symbol reakcji, więc szybko pojęli
że nie mogą z działaniem czekać do niedzieli,
gdy imć jarek dratewka formuje legiony
oddanych bojowników, głośno bijąc w dzwony,
by obudzić demony pod miedzą drzemiące.
smocy podnieśli głowy, spojrzeli na słońce
i wzbili się w powietrze, rozwinęli skrzydła
jak proporce na wietrze, krew im nie ostygła,
rozrzedzona trunkami, lecz w locie poczuli,
że nie zniosą już dłużej zapachu cebuli
i kiszonej kapusty, zapiekłej ciemnoty
kłótni, sporów, awantur, wszechpolskiej głupoty.
popatrzyli z wysoka na miasta i wioski,
odlecieli - ku gwiazdom. tak głoszą pogłoski.
* * *
odlatując, śpiewali na trzy głosy smocze
kołysankę, przy której serce wciąż dygocze:
oto dziś dzień rozprawy, polskość niech zwycięża!
pójdziemy z krzyżem w rękach, ze szczękiem oręża
na złych ruskich, co w moskwie, kozaków w kijowie,
na przebiegłych litwinów, rusinów we lwowie
na zaolzie bić czechów, węgrów w siedmiogrodzie
i brudasów cyganów, szwabów na zachodzie,
żydowinów plugawych na madagaskarze -
kogo jeszcze pokarać, dobry pan bóg wskaże
Dodane przez wiese
dnia 19.02.2011 23:42 ˇ
27 Komentarzy ·
1320 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 20.02.2011 00:32
nie doczytałem; wybacz |
dnia 20.02.2011 00:37
Leszku, ego te absolvo in nomine
patris et filii et virginis sanctae
pax tecum :) |
dnia 20.02.2011 02:35
napracowałeś się wiese
ale to rzemiosło
ja zaczynam pisać, gdy pointę mam w kieszeni
lubie taka formę, ale co do treści, to trochę na siłe szukasz tego najważniejszego, czyli efektu
zaczynasz jak bajkę dla dzieci
wplątujesz potem stosunki dobrosąsiedzkie, lub złosąsiedzkie..w sumie w pewnym momencie , to już niewiadomo o co chodzi
wiersz nie musi byc dobrym, jeśli jest długi i porusza wiele wątków
wystarczy jeden i trafny
pogadałeściut za dużo(takie grafo trochę)
ale przyjemnie się czytało( oprócz Smoleńska na Ukrainie-błąd)
pozdrawiam |
dnia 20.02.2011 02:38
nadczłowiek =pycha,hITLER nie żyje ,a pycha została....nie mam moherowego beretu....bez obaw ,ale żal rozumiem ......poprostu nie godzi sie i tyle..... |
dnia 20.02.2011 02:41
przejęłam się....but-wie sie wollen
__________________________
Z komentarza został usunięty ciąg kropek, nadprogramowo rozszerzający stronę z wierszem. Prosimy o powstrzymanie się od podobnych praktyk - ze względów estetycznych i czysto praktycznych (czytelność i nawigacja strony).
moderator2 |
dnia 20.02.2011 06:20
frank01
i tak esteś tytan, skoro przebrnąłeś przez meandry myśli smoczej,
wdzięczny estem za uwagi, choć tak drżąco i subtelnie wyrażone,
brakło konsekwencji: grafomania albo jest, albo nie ma; to trochę
jak z babą: est się nią albo nie, tertium non datur; tylko
późna-wczesna usprawiedliwia dostrzeżenie błędu tam, gdzie go
nie ma: smoleńsk na pewno leży na ukrainie :)
rzemiosło traktuję, nawet być może bez Twojej woli, jako wyróżnienie :)     dzięki
empatyczna
Ich will, Ich möchte nicht :)     danke |
dnia 20.02.2011 06:50
głupota ze Słowianami nie ma nic wspólnego:)) |
dnia 20.02.2011 06:59
Nawet jeśli to rzemiosło to warte przeczytania, chociaż faktycznie długie.
Skoro się myśli, warto pisać i się tym z kimś podzielić.
Pozdrawiam |
dnia 20.02.2011 07:14
Bardzo człowiecze te Twoje smoki. No to ja się zbroję (łącznie z nałożeniem zbroi) i lecę ubijać wroga. Nikt nie będzie nam pluł !
Mądryś, wiese. Pozdrawiam :) Irga |
dnia 20.02.2011 08:33
wiese:):):)
Święta prawda smoku drogi , święta prawda. Nic dziwnego że dziś gada
populacja w Polsce spada. Pozdrawiam :):)Jacek |
dnia 20.02.2011 08:35
Faaajne! "Oczyma duszy" widzę ten smoczy sejm. Uśmiałam się, czytając, bo kostium iście karnawałowy. A zakończenie - do myślenia daje, oj, daje, o naszych bywszych(?) wadach, tfu! cechach narodowych, niektórych przynajmniej. Sarmacko pobrzmiało...Pozdrawiam. |
dnia 20.02.2011 08:52
Oj smoku, ty błazna się nie boisz, z własnego bolu się śmiejesz i jeszcze żeby tak śpiewać:
Domek mały, chata skąpa:
Polska, swoi, własne łzy,
własne trwogi, zbrodnie, sny,
własne brudy, podłość, kłam;
znam, zanadto dobrze znam. ???
Ty lepiej wróć do idyllki i niech się więcej nie śni, bo potem Ci się mylą: trzej Smocy z legendą o orle białym, Tatarowie z kosmopolitami, zaplute karzełki z ułanami, ostatni, co tak poloneza wodzi z rydzykiem, a wszechpolska nasza tolerancja z dniem krwi i chwały. Bigosu nam nie odgrzewaj. A smoki dobrze, że sobie odleciały w stronę stu gwiazd zgaszonych, bo one nazbyt trunkowe były.
Dużo tu myśli i wątków naraz. Nie sposób objąć, a wszystko płynie jak Wisła, histerycznie. Podoba się ta wielka i czysta woda, która odbija czarne opoki.Hej! Pozdrawiam. |
dnia 20.02.2011 09:40
:)
Po pierwszych strofach pomyślałem, że na kanwie Bonanzy.
Podoba się jak prawisz.
Pozdrawiam serdecznie JJ |
dnia 20.02.2011 09:53
No nie wiem... Jestem zaskoczona... Ty to na serio? Smoki są ok, ale temat - jakoś tak naiwnie to wszystko wyszło i rzeczywiście trochę galimatiasu się narobiło. Poczekam na następny wiersz:-) Pozdrawiam! |
dnia 20.02.2011 10:13
czy to stary smok zrzucił, czy może ten młody
nieistotne jest teraz. ważne , że odchody
na głowy nasze spadły. przeszła wonią gleba
znak to jakiś był dla nas, czy nagła potrzeba?
badają specjaliści z bardzo tajnej bazy
mówią, że chciał wypuścić smok jedynie gazy
a to co zaszło potem to nie jego wina
bo odchody spaść miały, lecz dopiero w chinach
wynik śledztwa nieważny. ważne jest to głównie,
że chciał tego, czy nie chciał, siedzimy wciąż w gównie.
hejki |
dnia 20.02.2011 12:18
Wiese , tak smoczo u Ciebie nie było w naszym smoczym raju, kiedy prawisz o Polszcze i o obyczaju .Chapeau bas Smoku!!! |
dnia 20.02.2011 12:28
ech Wy smoki, wspaniałe smoki, waleczne, podniebne, przed kim uciekacie? - zastanawiam się, to jak tajemnica poliszynela. |
dnia 20.02.2011 12:32
Wiese, dziękuję za komentarz u mnie i już spieszę z odpowiedzią. słusznie zauważyłeś, ja chcę się dowiedzieć, na ile można wyjść poza ciało, gdzie jest ta ostateczna granica, bo tylko przez ciało można wszystko sprawdzić, na nim przećwiczyć, i nim wypróbować, tylko ciało mnie potwierdza. wchłania i wydala, przez to wiem, że jest. na ile jednak ciało jest mną (?) i pytam dalej jakim językiem wyrazić cielesność, bo mój nie wystarcza, więc jaki język: miłości, Boga, śmierci? i męczę się, żeby wierszyk nie był suchym słowem rzuconym na kartkę, tylko szaleństwem i rosnącym niepokojem, a nie oszustwem wymierzonym w przestrzeń, bo czy wiesz, na ile słowo jest tą rzeczą, które próbuje oddać? jak dla mnie przestrzeń między Imieniem, a rzeczą, jest nie do pokonania wciąż.
łącze pozdrowienia i dziękuję za postawione pytanie. |
dnia 20.02.2011 13:05
wiese - - wydaje mi się, że ludzie szukający doskonałości, próbują wyzwolić się ze swojej cielesności, która wg nich więzi ich myśli, zmusza do szukania granicy pomiędzy nimi a innymi, ale to przecież ucieczka donikąd. od siebie - do kogo, czego?, po co?. człowiek może być tylko człowiekiem ze swymi ułomnościami i potrzebami, nie ucieknie od siebie i innych, został ograniczony przez stwórce, jest dziełem nie dokończonym, ciągle się doskonali, ale nigdy nie osiągnie pułapu doskonałości. ograniczony swoim ciałem. tak więc zamiast dokonywać na sobie i innych prób , po prostu żyj, kochaj, ciesz się życiem. takie praktyki prowadzą w stronę neurotyzmu, wyobcowania. poczucia osamotnienia, aż w końcu do bezsensu życia. szkoda straconego czasu. żyj i pozwól żyć innym. |
dnia 20.02.2011 13:24
wiese - - nie chciałabym, abyś odebrał te moje rozważania, jako tekst umoralniający ani dydaktyczny, to zwykła wymiana myśli, powiedzmy osoby, która była słuchaczem wielu, podobnych dywagacji.pozdrawiam. |
dnia 20.02.2011 15:12
hmm..
sprytna ucieczka przed głupotą i ciemnogrodem
gdybym ja tylko skrzydełka miała...
również zaśpiewać bym ja umiała ;)
tak.
pięta przemawia:
ot nie ma za krzty nielogiczności
nie ma zagubienia, są za to mądrości
przyprawiające zarówno o wesołości
jak i frustrujące z powodu "głupości ludzkości" ;)
3m się |
dnia 20.02.2011 17:17
Dużo trzeba wiedzieć, widzieć, rozumieć, czytać, żeby tak pisać.
O smokach:) Jest tak jak być powinno w tym temacie - gorzko,
z ironią, ale i z żalem.
Bajdelota-cudności:) |
dnia 20.02.2011 17:46
jak miałem działkę, to od gadania chwasty wyginąć nie chciały.
taki też staram się być na codzień, a końcówkę obchodzę bokiem.
ale to ja,
:) |
dnia 20.02.2011 18:55
Oxie
oh, no masz rację na 100%, przecież to żart ? :) dzięki
IRGA
z radością rozwinę Twoją myśl:
nie będzie rusek pluł nam w twarz ni dzieci nam germanił :) dzięki
jaceksenior
przyjąłeś, Jacku, złą taksonomię, smoki nie należą do gromady
Reptilia; tworzą osobna jednostkę taksonomiczną : Dracones
a liczebność populacja, niestety, spada; dratewki mnożą się
ze straszną siłą; i barany; :) dzięki
Ewa
jakie wady, Ewo ? toż to cnoty narodowe, uniwersalistyczne takie :) dzięki
Janina
smoki nie boją się niczego i nikogo... a jednak cyt! białych myszek :(
ależ Ty tu naczytałaś; wiem, jesteś z rodu śląskich bajdelotów :) dzięki
gammel
chiba trafiłeś? kiedyś byłem grubym Hossem Cartwrightem,
się znaczy esteś Joe czy Adam ? bo Ben to raczej nie;
wiesz? Hop Sing gdzieś spieprzył :) dzięki
dzunga
dla wzmocnienia efektu: moi rosyjscy przyjaciele w stanie
najgłębszej powagi mówili na połnom sieriozie
bo smocza rzecz być daleko, a kobieca - wiernie czekać :) dzięki
Jacek Madynia
wiem, Ty esteś bezwzględny łowca smoków, potomek jerzego :) dzięki
Jotek
tempora mutantur et nos mutamur in illis :) dzięki
maryla-maryla-maryla
smoki niekiedy też muszą pogrążyć się w ciszy,
kamieni ogniowych nazbierać, pazury podostrzyć :) dzięki
wiercipieta
piętom ujętym; bluffff, pieto, nie ma ucieczki przed wartościami :) dzięki
sykomora
lub, jako ja, być smokiem; wtedy czytać nie trzeba; żeby tak szlag
tego szkopa gutenberga ; chyba że nie szkop ? :) dzięki
kropek
nie chodź, kropku, po opłotkach
wszak w opłotkach mieszka plotka dzięki |
dnia 21.02.2011 02:55
to nie różowa ucieczka przed wartościami
rację masz słuszną, jak mawiają ludziska
"tości" dogonią wszędzie, choć człek w durnym, nieistotnym pędzie
byleby zdążyły... ;) |
dnia 22.02.2011 06:23
A ja przeczytałem uważnie cały, późno, bo po powrocie z długiego kuligu. Zawsze podoba mi się Twoja forma narracji. Wiersz do końca przemyślany i, pomimo rozmiaru, wcale nie za długi.
Hej, Idzi |
dnia 22.02.2011 22:27
O! I takie smokowanie to ja u ciebie lubię- gad/uło ty jeden ;) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 37
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|