język nie znalazł jeszcze własnego brzmienia
wciąż ostrzem będąc przeciąganym po niemych żyłach
lub świadomym skowytem spinającym dwa równoległe ciała
albo też chłodnym powietrzem od którego nabrzmiała
przestrzeń między domykającymi ramionami
i nagle zjawiasz się ty i rośniesz w ustach zalążkiem krwi
będąc wcześniej plamką na zmarzniętej wardze
już językiem rozpoznaję bo kto tak jak ty się potrafi
wysłowić
rośniesz mi w ustach i rośnie lęk gdy wiem
że pisać do ciebie to pisać do krwi
zdzierając sobie opuszki palców pytam
czy z czerwienią wyjdzie na jaw
śmierć
Dodane przez maga
dnia 19.02.2011 20:56 ˇ
3 Komentarzy ·
871 Czytań ·
|