ludzie pozbawieni przeszłości
rozkładają się w cieple
taka przypadłość białka
w przydomowym piekle
na przyzbie
podgrzewają kości
zamiast ust otwierają wizję
i zmieniają kanały z uśmiechem
panikują od byle podmuchu
jak gałka
której luźno pod powieką
obwisłą niekonfesyjnym grzechem
później krzepną
wraz z woskowiną w źle słyszącym uchu
nie chcą wiedzieć co przyniesie jutro
cygankę chętnie wspomogą jałmużną
wszak ich rozrzewnia niepotrzebną wróżbą
jej też jest smutno
nie dzwonią na zero - siedemset
bystrzy niczym szatan odrobili lekcję
i twardo stoją na nogach
niemrawych jak dźwigacz powieki
ciężkich jak sakrament
podłoga
waży ich lekce
spod stóp ucieka
na wieki
wieków amen
Dodane przez gammel grise
dnia 13.02.2011 08:37 ˇ
14 Komentarzy ·
795 Czytań ·
|