Trzepocę skrzydłami
i otwieram oczy
Słońce wschodzi
jak nigdy naprawdę nie wschodziło
cień nocy osuwa się ciężko pod zasłonę wody
Jestem tutaj na środku oceanu
w objęciach chłodnej bryzy
w pajęczynie słonecznych promieni
Jestem tutaj
i nigdzie indziej już nie będę
kres oceanu nie ma znaczenia
istnieje
albo nie
Jestem tutaj
trzepocę skrzydłami
w mojej powietrznej przestrzeni
linia horyzontu jest wszędzie taka sama
woda z wierzchu połyskuje
delikatnie kołysząc się pode mną
Wiem
pod tym odbitym światłem
granat przechodzi w czerń
a wysoko
gorący blask
roztapia wszystkie kształty
których i tak nie ma tu wiele
Słyszę tylko
trzepot skrzydeł
Przypomina się
tamten zapach ciała
na zakurzonym podwórku
gdy biegliśmy po zmierzchu do domu
I więcej już nie
Dodane przez helutta
dnia 06.02.2011 18:15 ˇ
4 Komentarzy ·
942 Czytań ·
|