dnia 29.01.2011 22:22
"palcie ryż każdego dnia" ;). Barokowo trochę ale co tam. |
dnia 29.01.2011 22:26
Gdzie Ty Woody ten barok widzisz? |
dnia 29.01.2011 22:52
Katalpejska kibić, itp. Barok w sensie przesycenia. Proszę jednak nie przejmować się moją opinią. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, tylko szarym grafomanem :). |
dnia 29.01.2011 23:05
puenta ludzka
wcześniej: łamanie kołem prostej
dla mnie zbędne
bo nie znam składników |
dnia 29.01.2011 23:07
Katalpa - do drzewo. Yumi - japoński łuk. |
dnia 29.01.2011 23:15
Jest plastycznie, muzycznie nie mówię że mi się w ogóle nie podoba. To co na końcu jest bliżej mnie i dotyka. Wcześniej za ciężko jak na mój gust. Ale na pewno wielu czytelnikom się spodoba. |
dnia 29.01.2011 23:58
Taaaaa, już to widzę Woody :)))) |
dnia 30.01.2011 00:18
ArtMi: oby wi_śnie
śliwów ni.
si si |
dnia 30.01.2011 00:36
Wiercimnogości miłe.... a jednak śliwy ...:))) |
dnia 30.01.2011 02:00
odbiegłeś, Art, w alpy, tworząc nową jakość;
a ta kibić bardziej chyba katalpowa?
jak trywialna dębowa, topolowa?
ja to kibić rad bym obejmował?
nie czuję równoważnika: lakowanie... jest niedokończony
tlenoterapia, ważna u nich, ale to nie automat do coca-coli,
on nie wydaje?
dlaczego pola ryżowe odesłałeś do lamusa?
hej |
dnia 30.01.2011 07:19
pół zagadki
a śliwki to na pewno nie mirabelki
Pozdrawiam. |
dnia 30.01.2011 08:02
Czytałam wielokrotnie, potem poczytałam komentarze. Już wiem: powinnam kategorycznie skończyć z interpretowaniem cudzych wierszy. Po cichutku zostanę przy swoim wyobrażeniu... Pozdrawiam Autora bardzo serdecznie. Irga |
dnia 30.01.2011 10:24
Jak drży ta cięciwa? Cynobronowo? Dużej śliczności wiersz, ale cięciwa... Cynobronowo czy cynobrowo być powinno? I mam nadzieję, że mnie szanowny pan A. nie ukatrupi strzałą z tego łuku za wymądrzanie się:-) |
dnia 30.01.2011 10:26
nie ma już ryżowych pól
tylko śliwy kwitną jak dawniej - piękne.pozdrawiam. |
dnia 30.01.2011 16:27
Ech, Arturze... Nie o kolor cięciwy, rzecz jasna idzie, tylko o kolor tego ramienia:-) Czytałam wiersz chyba za wcześnie i opary jeszcze po nocnych szaleństwach z głowy nie uszły:-) Podtrzymuję pytanie o cynober! |
dnia 30.01.2011 20:05
ArtMi: maso_____ ;) |
dnia 30.01.2011 20:23
Wiese - no dobra... zasłużenie obrywam... coś z tą "kibicią" zrobię ... kibicią łuku jest jego uchwyt:))) opasuje ramiona cięciwa ...:))) Nie ja odesłałem pola ryżowe... teoretycznie jeszcze są, ale czas shogunów już minął bezpowrotnie
lakowanie wydłużało żywotność łuku jest to o tyle istotne, że łuk pełni ważną role w tradycji japońskiej; mowa cały czas o Azusa - Yumi ...:))))
jak zwykle korzystam z rad Twych :)) Dziękować.
Andreasie jeżeli nie łuk to co? Cynobronowo-czarne ramię ma tu znaczenie kapitalne... jest 59 takich łuków... 30 z nich to cynobronowo - czarne. Gdzie czerń symbolizuje energię żeńską...:))) drugie pół zagadki; czyliż nie jest Nippon krajem Kwitnącej Śliwy...?
IRGO kto lepiej niż Ty zdaje sobie sprawę, że pisząc ubieramy uczucia czy wspomnienia w słowa wieloznaczne? Pojawia się odwieczne pytanie; Co autor miał na myśli...? Pytanie bezsensowne. Każdy inaczej interpretuje, odbiera, widzi. Jeżeli wiersz u wszystkich wywołuje ten sam obraz, to jest po prostu słaby. Zbyt oczywisty. Kto jak kto, ale ja grzeszę wśród Twoich fanów meganadinterpretacją :))) Bardzo serdecznie proszę o interpretację:))) Tak?
Dzunga - kwiecie kwiatów.... racja... cynobrowe jest w SJP. Ale potocznie używamy też cynobronowe ... uzyłem ponieważ lepiej mi się wymawia w tekście :))) Strzały grzechoczą w kołczanie..... na razie :))))
Marylo Stelmachińska :))) - Dziękuję ... teraz zastanawiam się nad ostatnim wersem; chyba nie jest potrzebny?
Dzunga 2 - opary są w porzo... sprzeciw cynobrowy odrzucony ... oskarżenie nadal ma głos :))) |
dnia 30.01.2011 20:24
Wiercimasodystko - jakże tak? :)))))))) |
dnia 30.01.2011 20:35
O żesz Ty... Sprawdzałam w słownikach jest "cynobrowy". Ja się nie upieram, możesz sobie mieć "cynobronowy", ale dla mnie to jest "brona z cyny". A masz:-) |
dnia 30.01.2011 20:35
ArtMi: byle nie inna "ystko" ;) sameś na się sprowadził maso_myślenie, skoro wolisz śliwę niż wiśni kwaśnienie ;) |
dnia 30.01.2011 20:44
No dobrze, ja odczytałam wiersz jako dwa przenikające się obrazy: obraz miłości i wojny. Peel obejmuje kibić kobiety, ale nie może być w pełni szczęśliwy, bo na myśl przychodzi mu karabin maszynowy (automat),który też obejmował ramieniem, by zadać śmierć. Zmienia się obraz, traumatyczne przeżycia sprawiają, że nic już nie będzie takim, jak kiedyś, na zawsze ginie to, co było (ryżowe pola), jest inaczej. Tylko owocorodnym śliwom jakoś udało się przetrwać (to Ci, którzy ocaleli) i "kwitną," jakby nigdy i nic, udając, że nie pamiętają, albo chcąc za wszelką cenę zapomnieć. Sam widzisz, nie powinnam interpretować... Serdeczności. Irga |
dnia 30.01.2011 20:55
Dzunga 3 - żem napisał "racja" i "potocznie" ... przaśne wiersze; przaśne słowa :)))
O Wierciwiśnio:))) - ume hanami - festiwal kwitnącej śliwy, wyznaczający czas rozpoczęcia najważniejszego w japońskim kalendarzu święta r11; sakura hanami, czyli dni podziwiania kwitnących wiśni - śliwa jest preludium więc ...:)))
IRGO - sama widzisz jak potrzebna jesteś :)))
przeczytałem Twoją wersję i jeszcze raz wiersz.... zaraz kapliczkę rychtuję.... zaskoczyłaś mnie niezwykle. Jesteś znakomitą odbiorczynią. Nawet z tak prostego wiersza potrafisz czytać - zazdroszczę Ci...
Odserdeczności zasyłam :))) |
dnia 30.01.2011 20:58
Rycerzu słowa potocznego i przaśnych wierszy - otrzyj pot i łzy. Zgadzam się na Twoją wersję:-) Alem łaskawa, no nie mogę uwierzyć:-) |
dnia 30.01.2011 21:07
Że Ci nie przypomnę.... trudno mię spostponować :))) Łzy otarte...pot został :))) |
dnia 30.01.2011 21:14
Musi mieć ostatnie słowo:-) |
dnia 30.01.2011 21:23
Czytany głośno i z patosem w odpowiednich momentach jest jednak piękny? Albo ja mam dziś inny odbiór. Ale co tam, może tego baroku jest tyle ile trzeba w tym wierszu? Zmienny woody. |
dnia 30.01.2011 23:17
ArtMi: pąsem się wierciwiśnia okryła
kwitnie? ;)
acz śliwy w dalszym
ciągu
konotację mają jedyną
pod okiem ;P |
dnia 31.01.2011 09:42
lakowanie słowem nie długowieczność- Art, mi nie chodzi
o nieczytelność, a o brzmienie; jest jak zapis z konspektu;
to nie jest nawet asceza w formie, to jest hasło;
ale jeśli tak ma być?
hej |
dnia 31.01.2011 09:56
Arturze poruszyłeś nieznane( znane?) struny -pieśń ginącego samuraja. Bardzo.
Pozdrawiam ciepło! |
dnia 06.02.2011 20:41
O Wierciwiśniości - patrząc spod oka; tak :)))
Wiese - miło być hasłowe... ale przy Tobie zawsze się zastanawiam nad sensem formy... treści.. kurczę co i rusz zabijasz klina. Przekombinowałem. Ok. nadal przemyśliwuję :)
Jarku - nieznane :))) no wiem o co kaman :)))) Samuraje niby się odradzają. Problem w ty co z nimi zrobić dzisiaj gdy już będę odrodzeni :) |