Hej, polany świecą srebrem,
lodowate, końskie grzywy,
a ogony jakby treny,
omuskują drogi śnieżne,
trojka pędzi poprzez stepy,
płaszczem śniegu otulona,
mija ostre wsi zakręty
dzwoneczkami głośno woła,
skręca w lewo, skręca w prawo,
podskakuje drogą żwawo,
w rytm kozaka mknie przed siebie,
śpiewna trojka w mrożnej szubie,
a woźnica tnie po karkach,
z nozdrzy leci mleczna piana,
para z pysków ulatuje,
w kłębach mgielnych już się gubi,
mrożny jęzor liznął parę,
w szronie stoją konie kare,
stuk, puk, słychać uderzanie,
trojka pędzi dzwonków graniem,
róg bawoli huczy z dala,
chyba trojka tutaj wraca,
srebrne nitki szadzi drżą,
aż się drzewa w lesie gną,
z podków lecą złote skry,
uderzają końskie łby,
tęgi galop zbliża się,
trojka dmie, szybko mknie,
śniegiem rzuca, podryguje,
kazaczoka grają konie,
tańczą w rytm melodii kroków,
równo gonią, pędzą naprzód,
rwą karkami krzewów osty,
plączą się jak wicher w nocy,
już zwalniają, pierwszy oddech,
słychać tylko nocy szepty,
na spoczynek księżyc woła,
cisza w koło, sen dokoła.
Dodane przez MALINKA-JOLA2
dnia 29.01.2011 19:10 ˇ
6 Komentarzy ·
776 Czytań ·
|