Klepsydra życia popiołem tchnie wnętrza
nam zaklętym krążącym po elipsie w czasach rozłączenia
przyznam niebezpiecznie jest
w trzech wymiarach mówić nawet o miłości
mając w zasięgu ręki śmierć wewnętrzne krawędzie umysłu
rozpuszczają się w odkrywcze słowa ale teraz
tu i teraz gdzie jest to tajemnicze miejsce
bezpieczny powrót mojej najgłębszej istoty
wszakże gwiazdą nie jestem co rodzi się żyje i umiera
Bezskutecznie opływałam myślami zmierzchy
aurą rzeźbiące wyspę tonala ornamenty ciała
Pokora dorastała w rysach twarzy bijąc w źródło
gdzie się stawałam jak nowe słońce w kosmosie
może język wspólny wszystkiemu co żywe
nielinearnie wykryje
wymiarów mdłe w świecie próżnie
zjednoczy nasze dłonie chwytane dwoistością
w końcu samotna w ciszy bez myśli
nie zapłaczę na tej pustyni i nadejdą wspaniałe przypływy
stopią mnie z oceanem w łonie Wszechświata
od którego odszczepić się nie mogę
może jestem tam nienarodzonym a wiecznym
wyzwoleniem od samej siebie i od śmierci
Dodane przez KatarzynaValeria
dnia 29.01.2011 15:21 ˇ
8 Komentarzy ·
659 Czytań ·
|