|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: strachy i chochoły* |
|
|
I potem
przyjechaliśmy wczesną wiosną. wyludniona wioska
czekała z otwartymi ramionami stracha na wróble. wyglądał
jak duch, którego nie chce niebo ani piekło.
to, czego pilnował rosło
karmione lękiem, bólem rozstań i prochem
dlatego nikt nie pozbierał jabłek, nie chciał
wiśni. zgniły razem z żołnierzami z czterdziestego czwartego
w nowym ubraniu musiał poczuć się ważnym, wtedy
gdy matka mówiła: nie zmarnuje się już
żaden owoc.
pewnie nigdy nie odgadł po co
zostawia go w sadzie na zimę, okrywa
dodatkowym swetrem.
II przedtem
gdy nie było już domu, matka dziękowała
wszystkim świętym, że cudem udało się zabrać
smacznie śpiące niemowlę z drewnianej kołyski
i za te gołe niebo, i że pod nim wszyscy
przy litewskiej granicy spłonął strach w ogrodzie.
józek miał furażerkę. w lesie moc poziomek
które do starej czapki rwaliśmy na klęczkach
by sprzedać za cukierki dla ludzkiego niemca.
lecz zimą przyszli inni. józek za chochołem
ukrył się gdy strzelali. nie wiem - od poziomek
co wsiąkły w furażerkę, czy od krwi dziecięcej
splamiło śnieg i słomę przy chocholim sercu.
III zawsze
w krajobraz powtykane strachy i chochoły
jedne giną przed zimą, inne zmartwychwstają
i zmartwychwstaje cisza, i anioł zraniony
gdy śnieg maluje pola na biało, na biało
nie umiem go przekrzyczeć
kiedy otulam róże grubą warstwą słomy
wyostrzają się rysy, przed oczami stoją
chłopiec w za dużej czapce, matka z ocalonym
dzieckiem na rękach. ogień. czerwono, czerwono
chochoły wtedy płaczą.
*ze wspomnień Genowefy M.
Dodane przez zorianna
dnia 23.01.2011 10:11 ˇ
29 Komentarzy ·
1556 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 23.01.2011 10:19
Bardzo dobry tryptyk Zorianno. Bardzo.
Pozdrawiam serdecznie! |
dnia 23.01.2011 10:21
Ty - no szczęka na butach :)) A poważnie - wielki szacunek, kurde jakoś mnie zatkało po prostu :) Rady starego wilka - po pierwsze zmień nicka i daj normalne dane personalne, przyda się do tomików ( nie publikują pod ksywami ) jak znam życie i tę branżę :)) Po drugie...nie ma po drugie, wszystko jest bardzo OK :) |
dnia 23.01.2011 10:32
Zatkało - za Wolfem.
Doskonały tryptyk. Ciary, po każdym czytaniu.
Gratuluję i pozdrawiam serdecznie. |
dnia 23.01.2011 10:47
Warto czekać na takie obrazy.
Ukłon .Pozdrawiam Jacek |
dnia 23.01.2011 11:57
otworzę świeżego jima beama, warte jest nowej butelki
to, co spisałaś z jej wspomnień;
ale coś spróbuję przemycić, i dla siebie i dla Ciebie, bez urazy:
musiał poczuć się ważnym - musiał czuć się ważny;
nie odgadł po co - nie odgadł dlaczego
i za te gołe niebo - i za to gołe niebo
za cukierki dla [i]ludzkiego niemca[/i] - za cukierki ludzkiemu niemcowi
i na wschodzie, i na zachodzie łzy chochołów
są tak samo mokre, ciepłe i bolesne
ukłon |
dnia 23.01.2011 11:58
oczywiście: musiał poczuć się ważny, czucia-poczucia nie tykam :), lapsus |
dnia 23.01.2011 12:03
nadmiarowo wyjaśnię :
jeśli : rwaliśmy, to dla niemca
jeśli : by sprzedać, to niemcowi |
dnia 23.01.2011 13:04
przeczytałam z zainteresowaniem. uważam, że w całości dobry tryptyk. oczywiście, uwagi wisego są zasadne.
pozdrawiam |
dnia 23.01.2011 14:17
Piękny jesteś, Wierszu,
chociaż się o tobie nie myśli,
kiedy opowiadasz, tak cicho bardzo
o chochole, któremu aż serce wyrosło
od ludzkiego bólu; tylko o tym chłopcu,
o matce, co dla jednego dziecka musi
drugie zostawić; i ten chochoł razem z nimi
już zostanie w czytelniku |
dnia 23.01.2011 14:45
bardzo poruszający, pozdrawiam. |
dnia 23.01.2011 16:03
Dobra rzecz, bez dwóch zdań.
Pozdrawiam. |
dnia 23.01.2011 16:47
masz fana....pozdrawiam:) |
dnia 23.01.2011 16:55
* wiesemu wypadła litera w moim komentarzu. poprawka na ...wiesego ;) |
dnia 23.01.2011 17:35
Jotku - bardzo dziękuję
Wolf - a wiesz, pomyślałam sobie, że jak zechcesz tu zajrzeć to pewnie zjedziesz mnie za 13-tkę :) no alee wiesz...przecież sam wiesz, że niektóre wiersze piszą się same w taki, a nie inny sposób ;) dzięki wielkie
JagodO - podziękowania - taka ocena dodaje skrzydeł :)
Jaceksenior - ukłony :)
Wiese - bardzo Ci dziękuję - masz rację - jak tylko zmienię cząstkę z ludzkim niemcem poprawię resztę;
PS. załapię się na szklaneczkę? ;)
Elżbieto - bardzo mi miło, że przypadł do gustu, dziękuję za poczytanie; uwagi wiesego wzięłam do serca :)
Sykomoro - serdecznie dziękuję za miłe słowa
Maryla Stelmach - dziękuję za zajrzenie do mnie
Romanwosiński - podziękowania
Sam53 - to niezmiernie miłe, dziękuję
Wszystkich ciepło pozdrawiam :) |
dnia 23.01.2011 18:20
Jest tu coś dla mnie. Ale miejsca porywające mieszają się z nadmiernym opisem. I przynajmniej dla mnie, przez to zamiast uderzenia odczuwam lekką nudę. Najfajniej jest w części drugiej i gdyby całość obrać z dopowiedzeń to bym był poruszony wierszem. Choć i w tej części rażą rzeczy takie jak "smacznie śpiące niemowlę" - Lepiej byłoby bez "smacznie". Co mi się w tekście podoba to to że mówi o czymś, że jest blisko i dlatego warto by było go doszlifować. serdecznie |
dnia 23.01.2011 18:54
jest wiersz!
moje uwagi:
Icz. - bez "bólu rozstań", reszta w tym wersie ok;
IIcz. - "te gołe niebo", czy raczej to gołe niebo"?;
by sprzedać za cukierki dla ludzkiego niemca, a nie lepiej (uwzględniając poprzedni wers): "dla ludzkiego niemca by sprzedać za cukierki"?...;
IIIcz. - proponuję miast ostatniego wersu: "i chochoły ze łzami" - przy zaproponowanym wyliczaniu bardziej pasuje.
no jest wiersz! |
dnia 23.01.2011 19:19
Zorianno, piękny wiersz. Świetna symbolika: chochoła, owocu, róży, śniegu, krwi, a tym wszystkim prawdziwa historia ludzi, również ból matki, która okrywa swetrem stracha na wróble ( własny strach, wspomnienie) swetrem-miłością. Liryzm, piękno słowa. Jestem zachwycona. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 23.01.2011 19:28
tak, pięknie. Lubię wiersze - historie. Serdecznie. |
dnia 23.01.2011 20:28
woody - dziękuję za wizytę, cieszę się, że choć odrobinę dobrego znalazłeś w tekście, pomyślę jeszcze nad zmianami; wiem, że moje obrazowanie nie dla wszystkich jest zjadliwe :)
kukor - dzięki wielkie
za "te gołe niebo" biję się w piersi, zresztą już wcześniej to uczyniłam
nad resztą się zastanawiam i pewnie naniosę jakieś zmiany
Janino - bardzo mi miło, dziękuję
Natalio - dziękuję za zostawiony ślad
Pozdrawiam :) |
dnia 24.01.2011 06:06
Swietny tryptyk, o którym napisano przede mną wszystko.
Pozdrawiam serdecznie, Idzi |
dnia 24.01.2011 06:11
Podoba mi się :). Pozdrawiam. Irga |
dnia 24.01.2011 07:59
Dobry wiersz.
Mnie nie przeszkadza "smacznie", czyż tak się nie zwykło mówić, kiedy śpi się błogo i spokojnie :)?
26697867 |
dnia 24.01.2011 10:15
Idzi - dziękuję za wizytę;
IRGO - cieszę się, że się spodobał :)
Joan - dzięki serdeczne
PS. - a te cyferki na dole to jakiś szyfr? :)
Pozdrawiam :) |
dnia 24.01.2011 12:58
gg |
dnia 24.01.2011 15:47
Najbardziej podoba mi sie nr.2 , chyba ze wzgledu na tresc, to chyba najlepiej ujete wspomnienie Pani Genowefy. Pozostalym dwom tez niczego nie brakuje, ogolnie dobra robota! Pozdrawiam. |
dnia 25.01.2011 06:54
Joanna ;)
Paweł Kowalczyk - bardzo dziękuję za czytanie i dobre słowo :)
Pozdrawiam |
dnia 26.01.2011 20:20
Naniosłam parę poprawek, myślę, że to jeszcze nie ostateczna wersja, bo dumam nad ostatnim wersem, ale wstawiam z tym, co już pozmieniałam:
I potem
przyjechaliśmy wczesną wiosną. wyludniona wioska
czekała z otwartymi ramionami stracha na wróble. wyglądał
jak duch, którego nie chce niebo ani piekło.
to, czego pilnował rosło
karmione lękiem, prochem i białkiem
dlatego nikt nie pozbierał jabłek, nie chciał
wiśni. zgniły razem z żołnierzami z czterdziestego czwartego
w nowym ubraniu musiał poczuć się ważny, wtedy
gdy matka mówiła: nie zmarnuje się już
żaden owoc.
pewnie nigdy nie odgadł dlaczego
zostawia go w sadzie na zimę, okrywa
dodatkowym swetrem.
II przedtem
gdy nie było już domu, matka dziękowała
wszystkim świętym, że cudem udało się zabrać
smacznie śpiące niemowlę z drewnianej kołyski
i za to gołe niebo, i że pod nim wszyscy
przy litewskiej granicy spłonął strach w ogrodzie.
józek miał furażerkę. w lesie moc poziomek
które do starej czapki rwaliśmy przejęci
by ludzkiemu niemcowi sprzedać za cukierki.
lecz zimą przyszli inni. józek za chochołem
ukrył się gdy strzelali. nie wiem - od poziomek
co wsiąkły w furażerkę, czy od krwi dziecięcej
splamiło śnieg i słomę przy chocholim sercu.
III zawsze
w krajobraz powtykane strachy i chochoły
jedne giną przed zimą, inne zmartwychwstają
i zmartwychwstaje cisza, i anioł zraniony
gdy śnieg maluje pola na biało, na biało
nie umiem go przekrzyczeć
kiedy otulam róże grubą warstwą słomy
wyostrzają się rysy, przed oczami stoją
chłopiec w za dużej czapce, matka z ocalonym
dzieckiem na rękach. ogień. czerwono, czerwono
chochoły wtedy płaczą. |
dnia 27.01.2011 20:26
Koleżanko, w/g mnie bardzo dobrze napisany tryptyk i jest w nim również co ciekawe - dusza i serce.
Moje serdeczne słowa uznania i gratulacje. |
dnia 27.01.2011 22:05
Kończyński Jan - starałam się :) bardzo dziękuję
ostatni wers mógłby brzmieć:
chochoły noc kołysze |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 43
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|