|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Zamieszkanie |
|
|
To mieszkanie jest za duże dla nas dwojga. Gdy szkicuję, mój zmysł wzroku (ach, te zmysły), poprzez nieco opuszczone okulary wizualizuje twoją postać. Nagle znikąd się pojawiasz za plecami, nachylona podpowiadasz, że ta linia bardziej może się rozmywać, że za ostro, za drapieżnie szarpie papier. W tym mieszkaniu, gdyby było nieco mniejsze, z każdą chwilą wpadalibyśmy na siebie; w przejściach, w drzwiach siłą woli ocierałabyś się o mnie (ten pierwotny instynkt woli), w lustrach spotykałyby się nasze twarze. Mając tylko jedno krzesło, pewnie pisałbym trzymając ciebie na kolanach, poprawiając styl, krój czcionki, twoje włosy. Mieszam w garnku (dłonie przewiązałaś mi na brzuchu); mieszkam w głodzie, więc podsycam, karmię ogień. Zaraz, po raz enty, przekonamy się, jak smakuje strawa z makaronu oraz trawy, podzielona na talerze, puste, rozstawione na kanciastym twardym stole; za szkłem komplet zmysłowych filiżanek, smukłe kieliszki i solniczka z deszczowej Wieliczki.
To miasto jest za duże dla nas dwojga. Kościoły i centra handlowe, cmentarze rozrzucone peryferyjnie, wyziewy z dysz. Osobno trudniej się poruszać. Warczy silnik i odpływam w eteryczne twe uśmiechy, te momenty niecodziennej celebracji życia z tobą; światełka migające dają znaki w gęstniejącej długiej drodze. Ten świat jest za wielki dla nas dwojga. Wystarczy nam mały metraż z uiszczoną z góry taksą (honorowy taki haracz) za wieczyste użytkowanie w gruncie rzeczy niepotrzebnej wcale ziemi; w ramach oszczędności wymeldujemy dywany, ulice, nawet czas.
Ten czas był za mały dla nas dwojga. Naciągniemy go na nogi, jak te w kwiatki dwa kalosze, które stoją w przedpokoju i pójdziemy w nich przed siebie. Poprzez lasy stumilowe i doliny z naszych bioder, wyżłobione ścieżki, żyłki i pajączki na twej skórze; pójdziemy sobie.
Dodane przez lulabajka
dnia 20.01.2011 16:03 ˇ
31 Komentarzy ·
1510 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 20.01.2011 16:33
pokój za mały, miasto za duże...rozumiem
tyle tylko, ze to proza, mimo pewnych drobnych poetyckich okresleń |
dnia 20.01.2011 17:00
powiedzmy, że to wiersz pisany prozą. gwoli ścisłości: przestrzeń za duża, czas za mały. ale może to i nieistotny szczegół. Pozdrawiam :) |
dnia 20.01.2011 17:07
zamieszanie z tym mieszkaniem
miejskich szlaków forsowanie
czasu ciche zakilnanie
z lulabajką obcowanie
i czytanie na kolanie
to jak będzie ze śniadaniem ?
go na nogi .... i pójdziemy w nich przed siebie
myślę czy plotę? naciągniemy go... pójdziemy w nim ?
bo te kalosze kwiatkowane, to chyba mają w pokoju odpocząć ?
baju baj
lula, graj |
dnia 20.01.2011 17:12
już miałam sobie pójść.. Wiese, wiem, liczba się nie zgadza, ale czy musi? pierun. nie wiem, za to o co chodzi Ci z tym rymowaniem na nie, to ma być 5 x nie? chmm.. na kolanie, biję się w pierś, ale jest mój i go kocham ;) z czasem może wychowam na dorosłego zwiersza.
fajnie, że zaglądasz do mnie :) |
dnia 20.01.2011 17:22
ij, to takie proste,
słowa miały uśpić czujność, ogłupić trochu,
doprowadzić do wyczerpania, zdrzaźnić,
by podstępnie wymusić odpowiedź
na podstępnie zadane pytanie :)
kochaj, albo rzuć |
dnia 20.01.2011 19:09
Poetycka proza, gęsta i mocno skondensowana. Na tak lula:)
Pozdrawiam:) |
dnia 20.01.2011 19:29
pomysłowo i ciekawie, pozdrawiam. |
dnia 20.01.2011 20:04
ciekawie;)
pozdrawiam |
dnia 20.01.2011 20:34
Hm, brawo. Potrafisz. Refleksyjnie. Ładnie grasz czasem, miejscem, przestrzenią. Pozdrawiam . |
dnia 20.01.2011 20:48
Liryka czy nie liryka, jest ładnie, ciepło, o dwojgu. Podoba mi się:) |
dnia 20.01.2011 21:26
masz rację,wymeldujmy czas ,zbyt nas ogranicza,ciekawie,ciepło,przeczytałam z wielką przyjemnością,pozdrawiam serdecznie,Ewa |
dnia 20.01.2011 22:17
Przegadane.
Tekst oparty na pomyśle, które przetacza się przez mieszkanie, miasto, świat a w końcu czas. Szkoda, że to takie oczywiste, że takie przewidywalne i... nudne. Tak nudne, bo nie przeczytałam o skrawku czyjegoś osobistego świata lecz o schemacie postrzegania - nie lubię schematów i uproszczeń.
Kłóci się dla mnie w tym tekście kwestia składni (inwersje) i górnolotnej metaforyki z (znacznie ciekawszym wg mnie) prozą i zwykłością bycia razem, poznawania się i pragnień. Chyba należy wybrać jednego cielca i jemu składać dary. Unikanie dolin z bioder może bardzo pomóc. |
dnia 21.01.2011 07:16
Z tekstu zapamiętałem tylko "garnek leczo" - a to chyba niedobrze:) |
dnia 21.01.2011 07:27
mój zmysł wzroku(..)wizualizuje twoją postać.
aj waj..
duża przestrzeń-mały czas |
dnia 21.01.2011 08:31
Podoba mi się taka forma maksymalnego zagęszczenia treści. To sztuka. Pozdrawiam, Idzi |
dnia 21.01.2011 09:58
Wiese,
rozumiem, że usłyszałaś odpowiedź. co do kochania, to żadna alternatywa. można kochać i rzucać i tak bez końca ;)
Jotku,
zawsze potrafisz dostrzec coś dobrego. skondensowana, miło słyszeć :)
Marylo,
bałam się wielkich wodogrzmotów, a tu takie miłe, oszczędne wypowiedzi. dzięki :)
Beato,
miło widzieć :)
Janino,
samo tak wyszło, to czysty samograj, tym bardziej się cieszę, że coś w tekście jednak jest.
Sykomora,
tak, miało być prozą, która samoistnie przeszła w lirykę.
Ewo,
witam, chyba pierwszy raz u mnie? :)
Amonit,
bo ja nie lubię się grzebać w szczegółach. rozbabrywanie czyjejś codzienności kompletnie mnie nie bawi. wolę wyłuskać to, co istotne. wolę akcenty niż opisy. kwestia gustu. dziękuję za szczerą wypowiedź :)
Traveller
może byłeś głodny? ;) |
dnia 21.01.2011 10:01
Grzegorzu,
aj waj, gdybym mogła pojąć Twój komentarz. można go dwojako interpretować. poproszę o jakąś podpowiedź.
Idzi,
zaskoczyłeś mnie. to miło usłyszeć coś dobrego :) |
dnia 21.01.2011 11:12
Zamieszałaś zamieszkaniem:) Eszcze tu wrócę, tymczasem serdecznie. |
dnia 21.01.2011 12:07
To mieszkanie jest za duże dla nas dwojga. Gdy szkicuję, mój zmysł wzroku (ach, te zmysły), poprzez nieco opuszczone okulary wizualizuje twoją postać. Nagle znikąd się pojawiasz za plecami, nachylona podpowiadasz, że ta linia bardziej może się rozmywać, że za ostro, za drapieżnie szarpie papier. To mieszkanie gdyby było nieco mniejsze, z każdą chwilą wpadalibyśmy na siebie; w przejściach, w drzwiach siłą woli ocierałabyś się o mnie (ten pierwotny instynkt woli), w lustrach spotykałyby się nasze twarze. Mając tylko jedno krzesło, pewnie pisałbym trzymając ciebie na kolanach. Mieszam w garnku (dłonie przewiązałaś mi na brzuchu); mieszkam w głodzie, więc podsycam, karmię ogień. Zaraz przekonamy się (po raz enty), jak smakują strawy z makaronu oraz trawy podzielone na talerze, puste, rozstawione na kanciastym twardym stole; za szkłem komplet filiżanek, smukłe kieliszki i solniczka z deszczowej Wieliczki.
To miasto jest za duże dla nas dwojga. Kościoły i centra handlowe, cmentarze rozrzucone peryferyjnie, korki w gęstniejących oparach, wyziewy z dysz. Osobno trudniej się poruszać. Warczy silnik, migają światełka przytkanych ulic. Odpływam w smogu wspominając eteryczne uśmiechy i te momenty codziennej celebracji życia z Tobą. Ten świat jest za wielki dla nas dwojga. Wystarczy nam mały metraż z uiszczoną z góry taksą (honorowy taki haracz) za wieczyste użytkowanie w gruncie rzeczy niepotrzebnej wcale ziemi; w ramach oszczędności i uproszczenia procedur wymeldujemy ulice, dywany, nawet czas.
Ten czas był za mały dla nas dwojga. Naciągniemy go na nogi, jak te w kwiatki dwa kalosze, które stoją w przedpokoju i pójdziemy w nich przed siebie. Poprzez lasy stumilowe, poprzez rzeki i doliny z naszych bioder, wyżłobione ścieżki, żyłki i pajączki na twej skórze, poprzez wieki; pójdziemy sobie.
chyba na taką wersję się zdecyduję. przepraszam wszystkich za ten spontan, ale chyba miałam wczoraj zwarcie w mózgu. impuls poszedł i wstawiłam. jak widzi Wam się nowa wersja??
Bogdanie,
zamieszałam :) |
dnia 21.01.2011 14:33
To mieszkanie jest za duże dla nas dwojga. Gdy szkicuję, mój zmysł wzroku (ach, te zmysły), poprzez nieco opuszczone okulary wizualizuje twoją postać. Nagle znikąd się pojawiasz za plecami, nachylona podpowiadasz, że ta linia bardziej może się rozmywać, że za ostro, za drapieżnie szarpie papier. To mieszkanie gdyby było nieco mniejsze, z każdą chwilą wpadalibyśmy na siebie; w przejściach, w drzwiach siłą woli ocierałabyś się o mnie (ten pierwotny instynkt woli), w lustrach spotykałyby się nasze twarze. Mając tylko jedno krzesło, pewnie pisałbym trzymając ciebie na kolanach, poprawiając styl i krój czcionki, twoje włosy. Mieszam w garnku (dłonie przewiązałaś mi na brzuchu); mieszkam w głodzie, więc podsycam, karmię ogień. Zaraz, po raz enty, przekonamy się, jak smakuje strawa z makaronu oraz trawy, podzielona na talerze, puste, rozstawione na kanciastym twardym stole; za szkłem zmysłowy komplet filiżanek, smukłe kieliszki i solniczka z deszczowej Wieliczki.
To miasto jest za duże dla nas dwojga. Kościoły i centra handlowe, cmentarze rozrzucone peryferyjnie, korki w gęstniejących oparach, wyziewy z dysz. Osobno trudniej się poruszać. Warczy silnik, odpływam w smogu wspominając eteryczne uśmiechy i te momenty codziennej celebracji życia z tobą; migają światełka przytkanych ulic. Ten świat jest za wielki dla nas dwojga. Wystarczy nam mały metraż z uiszczoną z góry taksą (honorowy taki haracz) za wieczyste użytkowanie w gruncie rzeczy niepotrzebnej wcale ziemi; w ramach oszczędności wymeldujemy dywany, ulice, nawet czas.
Ten czas był za mały dla nas dwojga. Naciągniemy go na nogi, jak te w kwiatki dwa kalosze, które stoją w przedpokoju i pójdziemy w nich przed siebie. Poprzez lasy stumilowe i doliny z naszych bioder, wyżłobione ścieżki, żyłki i pajączki na twej skórze, poprzez wieki; pójdziemy sobie.
- znowu coś poprawiłam. |
dnia 21.01.2011 14:37
To mieszkanie jest za duże dla nas dwojga. Gdy szkicuję, mój zmysł wzroku (ach, te zmysły), poprzez nieco opuszczone okulary wizualizuje twoją postać. Nagle znikąd się pojawiasz za plecami, nachylona podpowiadasz, że ta linia bardziej może się rozmywać, że za ostro, za drapieżnie szarpie papier. W tym mieszkaniu, gdyby było nieco mniejsze, z każdą chwilą wpadalibyśmy na siebie; w przejściach, w drzwiach siłą woli ocierałabyś się o mnie (ten pierwotny instynkt woli), w lustrach spotykałyby się nasze twarze. Mając tylko jedno krzesło, pewnie pisałbym trzymając ciebie na kolanach, poprawiając styl i krój czcionki, twoje włosy. Mieszam w garnku (dłonie przewiązałaś mi na brzuchu); mieszkam w głodzie, więc podsycam, karmię ogień. Zaraz, po raz enty, przekonamy się, jak smakuje strawa z makaronu oraz trawy, podzielona na talerze, puste, rozstawione na kanciastym twardym stole; za szkłem zmysłowy komplet filiżanek, smukłe kieliszki i solniczka z deszczowej Wieliczki.
To miasto jest za duże dla nas dwojga. Kościoły i centra handlowe, cmentarze rozrzucone peryferyjnie, korki w gęstniejących oparach, wyziewy z dysz. Osobno trudniej się poruszać. Warczy silnik, odpływam w smogu wspominając eteryczne uśmiechy i te momenty codziennej celebracji życia z tobą; migają światełka przytkanych ulic. Ten świat jest za wielki dla nas dwojga. Wystarczy nam mały metraż z uiszczoną z góry taksą (honorowy taki haracz) za wieczyste użytkowanie w gruncie rzeczy niepotrzebnej wcale ziemi; w ramach oszczędności wymeldujemy dywany, ulice, nawet czas.
Ten czas był za mały dla nas dwojga. Naciągniemy go na nogi, jak te w kwiatki dwa kalosze, które stoją w przedpokoju i pójdziemy w nich przed siebie. Poprzez lasy stumilowe i doliny z naszych bioder, wyżłobione ścieżki, żyłki i pajączki na twej skórze, poprzez wieki; pójdziemy sobie.
ech, i jeszcze jedna, chyba ostatnia. |
dnia 21.01.2011 14:38
zaczęłam gadać do siebie. to niedobrze ;( |
dnia 21.01.2011 15:06
To mieszkanie jest za duże dla nas dwojga. Gdy szkicuję, mój zmysł wzroku (ach, te zmysły), poprzez nieco opuszczone okulary wizualizuje twoją postać. Nagle znikąd się pojawiasz za plecami, nachylona podpowiadasz, że ta linia bardziej może się rozmywać, że za ostro, za drapieżnie szarpie papier. W tym mieszkaniu, gdyby było nieco mniejsze, z każdą chwilą wpadalibyśmy na siebie; w przejściach, w drzwiach siłą woli ocierałabyś się o mnie (ten pierwotny instynkt woli), w lustrach spotykałyby się nasze twarze. Mając tylko jedno krzesło, pewnie pisałbym trzymając ciebie na kolanach, poprawiając styl, krój czcionki, twoje włosy. Mieszam w garnku (dłonie przewiązałaś mi na brzuchu); mieszkam w głodzie, więc podsycam, karmię ogień. Zaraz, po raz enty, przekonamy się, jak smakuje strawa z makaronu oraz trawy, podzielona na talerze, puste, rozstawione na kanciastym twardym stole; za szkłem komplet zmysłowych filiżanek, smukłe kieliszki i solniczka z deszczowej Wieliczki.
To miasto jest za duże dla nas dwojga. Kościoły i centra handlowe, cmentarze rozrzucone peryferyjnie, wyziewy z dysz. Osobno trudniej się poruszać. Warczy silnik i odpływam w eteryczne twe uśmiechy, te momenty niecodziennej celebracji życia z tobą; światełka migające dają znaki w gęstniejącej długiej drodze. Ten świat jest za wielki dla nas dwojga. Wystarczy nam mały metraż z uiszczoną z góry taksą (honorowy taki haracz) za wieczyste użytkowanie w gruncie rzeczy niepotrzebnej wcale ziemi; w ramach oszczędności wymeldujemy dywany, ulice, nawet czas.
Ten czas był za mały dla nas dwojga. Naciągniemy go na nogi, jak te w kwiatki dwa kalosze, które stoją w przedpokoju i pójdziemy w nich przed siebie. Poprzez lasy stumilowe i doliny z naszych bioder, wyżłobione ścieżki, żyłki i pajączki na twej skórze; pójdziemy sobie.
:) |
dnia 21.01.2011 16:03
proza poetycka? wypociny raczej.
JBZ. |
dnia 21.01.2011 16:23
JBZ,
wypociny - praca napisana z trudem, bez polotu. a więc może i bez polotu, ale nie z trudem. sam się napisał i sam się poprawia. dzięki za ocenę :) |
dnia 21.01.2011 17:47
Na prośbę Autorki tekst został edytowany. Dla możliwości skonfrontowania wersji po poprawkach z pierwotną treść tej drugiej przytaczam poniżej:
Zamieszkanie
To mieszkanie jest za duże dla nas dwojga. Gdy szkicuję, mój zmysł wzroku (ach, te zmysły), poprzez nieco opuszczone okulary wizualizuje twoją postać. Nagle znikąd się pojawiasz za plecami, nachylona podpowiadasz, że ta linia bardziej może się rozmywać, że za ostro, za drapieżnie szarpie papier. To mieszkanie mogłoby być mniejsze, z każdą chwilą wpadalibyśmy na siebie, w przejściach, w drzwiach siłą woli ocierałabyś się o mnie (ten pierwotny instynkt woli), w lustrach spotykałyby się nasze twarze. Mając tylko jedno krzesło, pisałbym trzymając ciebie na kolanach. Mieszam w garnku leczo (dłonie przewiązałaś mi na brzuchu), podsycam głód, karmię ogień. Zaraz przekonamy się po raz kolejny, jak smakują potrawy podzielone na puste talerze; za szkłem komplet zmysłowych filiżanek, smukłych kieliszków i solniczka z deszczowej Wieliczki.
To miasto jest za duże dla nas dwojga. Kościoły i centra handlowe, cmentarze rozrzucone peryferyjnie, korki w gęstniejących oparach, wyziewy z dysz. Osobno trudniej się poruszać. Dlaczego? Nie wiem, może dlatego, że chcąc być razem wyłączam się ze świadomości przytkanych ulic i odpływam w smogu wspominając eteryczne uśmiechy i te momenty codziennej celebracji życia z Tobą. Ten świat jest za wielki dla nas dwojga. Wystarczy nam niewielki metraż z uiszczoną z góry opłatą za wieczyste użytkowanie gruntu. W ramach oszczędności i uproszczenia procedur wymeldujemy ulice, stoły, nawet czas.
Ten czas był za mały dla nas dwojga. Naciągniemy go na nogi, jak te w kwiatki dwa kalosze, które stoją w przedpokoju i pójdziemy w nich przed siebie. Poprzez lasy stumilowe, poprzez rzeki i doliny z naszych bioder, wyżłobione ścieżki, żyłki i pajączki na twej skórze, poprzez wieki; pójdziemy sobie.
Pozdrawiam. |
dnia 21.01.2011 19:14
cóż rzecz można?
tytan pracy :) :)
dążenie do perfekcji- że wszech miar chwalebne;
ale na przyszłość proszę kategorycznie o skracanie
linijek; się gorzej takie tasiemce czyta :( |
dnia 21.01.2011 19:53
tako rzecze zaratustra... |
dnia 22.01.2011 21:14
Moderatorze IV,
Dzięki piękne, Pozdrawiam :))
Wiese,
od razu tytan, zwarcie w mózgu i tyle ;)
Wiercipięta.
jak z wiecznej rzeki te rzeczy, i smoki różowe, tytany i pytony :) |
dnia 23.01.2011 18:54
nie zapominaj o demonach ;) |
dnia 25.01.2011 12:15
demonie, krocz za mną ;) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 21
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|