dnia 15.01.2011 19:15
pamiętam, literówka:( Mi przeszkadza bardzo, bo wiersz się podoba i to jak:)
Kaligrafia. Tak. Od niej się zaczyna dobre wychowanie. |
dnia 15.01.2011 19:29
Literówka w tytule została poprawiona. |
dnia 15.01.2011 19:29
sykomora - dzięki za bystre oko, już poprosiłem moderatorów o zmianę, cieszę się, że tak odbierasz ten wiersz.
pozdrawiam |
dnia 15.01.2011 19:33
Ładne wspomnienie. Ciekawy wiersz. Poprawiłabym tą na
tę. Pozdrawiam :) |
dnia 15.01.2011 19:50
Zgadzam się z Ewą.
Dobry wiersz.
Pozdr. |
dnia 15.01.2011 20:11
Bardzo dobry i nostalgiczny wiersz, tak wszystko zaczyna sie od kaligrafii...
Pozdrawiam ciepło:) |
dnia 15.01.2011 20:18
Ewa - dziękuję za odwiedziny i słowa komentarza
andreas43 - witam w moich progach
Jarosław Trześniewski-Jotek - dzięki, że wpadłeś i podzieliłeś się swoimi wrażeniami
pozdrawiam |
dnia 15.01.2011 20:21
Tym razem pamięci Ojca w tonacji ciepłego wspomnienia i więzi pokoleniowej."już dawno odprawiłeś swój ostatni skład. teraz nikt
nie pisze raportów kopiowym ołówkiem" Też pamiętam cierpki smak kopiowego ołówka. A pociągi faktycznie kiedyś chodziły tak, że zegarki można było nastawiać. Ta godzina ma tu chyba jeszcze inne znaczenie, bardziej osobiste. Podoba się, bardzo. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 15.01.2011 20:28
Wzruszający wiersz. Widzę tu więź czterech pokoleń. Smutek po tym, co przeminęło, ale i radość chwili obecnej- taka ciągłość w przekazywaniu tego, co ważne. Serdeczności. Irga |
dnia 15.01.2011 20:53
Janina - tak i wymiar tej szczególnej godziny, godziny śmierci. jest wiele takich rzeczy, które dzisiaj możemy tylko przywołać z pamięci. Dzięki za tak skrupulatne pochylenie się nad tym wierszem
IRGA - cieszę się z Twego odbioru i wnikliwego czytania.
pozdrawiam |
dnia 15.01.2011 22:13
Byłam raz w Zbąszynku, niestety motocyklem.
Brakuje temu tekstowi wzruszenia, a wydaje się mu niezbędne.
Ale może to wrażenie to efekt podróżowanie innym środkiem lokomocji. |
dnia 15.01.2011 22:33
No nareszcie coś dobrego, bez zadęcia, a wzruszenia tyle ile trzeba. Kaligrafię też pamiętam. |
dnia 15.01.2011 22:58
joanna fligiel - dzięki za wizytę i słów kilka
większy - witam u mnie. dziękuję za zatrzymanie się pod wierszem
pozdrawiam |
dnia 16.01.2011 00:47
Na prośbę Autora w 3. wersie 1. strofy "tą" zostało zmienione na "tę". |
dnia 16.01.2011 01:56
pięknie o pamięci tego, który odszedł
i o pamięci, która łączy z nowym w sposób
nieomal mistyczny, choć atrybuty takie proste
wiem, że latarka karbidowa wydaje się brzmieć lepiej,
ale to powinna byś po prostu karbidówka;
latarka musi mieć żarówkę i bateryjkę; tylko
karbidówka, na śląsku - karbitka, była niezawodna
i magicznie pachniała- świecąc; z taką chodziłem na noc
na ryby, niestety, nie pamiętam, jak nazywał się ten dinks
odblaskowy, ale chyba nie blenda? ktoś pomoże zagubionej
pamięci ?
ukłon |
dnia 16.01.2011 02:14
podczas pierwszej lektury tekst nie zachwycil, jedynie uwagę przykuła płońta!
tak, to właśnie płońta "robi" wiersz! kolejne czytania to potwierdzają..... |
dnia 16.01.2011 03:29
Tytulu nie rozumiem. Lecz wiersz jest zwiezly i wzruszajacy.
gratulacje! |
dnia 16.01.2011 07:34
Bardzo piękna puenta. I ten ołówek kopiowy..
Karbidówka kojarzy mi się z petardą własnego pomysłu, chociaż blenda naprowadzałaby na właściwy trop.
Sądzę jednak, że karbidowa lampa/latarka - brzmi lepiej.
Piękny wiersz
Pozdrawiam |
dnia 16.01.2011 10:14
wiese - i ja spędzałem noce na rybach przy takiej latarce, masz rację magiczny to zapach. ojciec zaś dawał nią sygnały do odjazdu pociągu. element odbijający światło to blenda.
dzięki za poczytanie i szeroki komentarz
kukor - miło, że czytasz
Wojciech Kazimierz Dolata - kopiowy ołówek - po zetknięciu z językiem miał taki smak i barwił na fiolet.
JagodA - dzięki za podzielenie się Twoimi wrażeniami
pozdrawiam wszystkich |
dnia 16.01.2011 10:51
wiese - po głębszym zastanowieniu -
pamiętam jego cierpki smak
pociąg do Zbąszynka - siedemnasta dwanaście mówiłeś
bez spoglądania na zegarek. mam go do dzisiaj,
nafosforyzowane wskazówki pokazują tę samą godzinę
już dawno odprawiłeś swój ostatni skład. teraz nikt
nie pisze raportów kopiowym ołówkiem, nie poleruje
kredą blendy karbidowej lampy
kiedyś zaprowadzę twego prawnuka na dworzec
pokażę jak prawidłowo naostrzyć ołówek. będzie
wiedział - wszystko zaczyna się od kaligrafii |
dnia 16.01.2011 11:06
Duże TAK, od tytułu, po puentę. Pozdrawiam ciepło. |
dnia 16.01.2011 11:57
Nie wiem, czy powinna być lampa, czy latarka; akurat do tego
nie przywiązywałabym większej wagi, ale wiersz
poświęcony ojcu czytam ze wzruszeniem,
nie jako tekst,
ale jako dobry, świetnie napisany Wiersz.
Pozdrawiam serdecznie |
dnia 16.01.2011 15:08
Bogdan Piątek - dziękuję
Elżbieta - dzięki, że wpadłaś i pozostawiony komentarz
pozdrawiam |
dnia 17.01.2011 07:07
Piękny wiersz, w kilku wersach historia pokoleń.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 17.01.2011 12:31
ten wiersz jest piękny, Włodku :) |