dla Sary
akt I: wyznanie
scena I: uniesienie poety
jesteś moją najpiękniejszą metaforą, koroną
drzewa, w której szafirowe jaskółki niczym chór
śpiewają ballady o kobiecie w kapeluszu
z rondem tak jasnym, jak pierścienie Saturna
i pełne księżyce; w oczach - pył gwiezdny, galaktyka
scena II: smutek poety
alabastrowe odcienie rysują twarze poza granicami
wzroku. piszę listy bez adresu. mógłbym je powkładać
do butelek po whisky i wrzucić do morza
ale nie mam takich umiejętności jak Mandoki czy Sparks
i afekty chowam po szufladach
akt II: oczekiwanie
scena I: niecierpliwość poety
przyznaj, że wyśniłaś tę znajomość, że w związku
z obietnicą długie linie włosów splotłaś w warkocze
jakby rozstąpiło się morze, abym dotarł na gładkie wybrzeża
obok ujścia Rodanu. powiedz, dlaczego muszę przenosić
spuchnięte chmury, żeby zobaczyć, jak światło owija się
niczym wąż wokół twoich smukłych ramion
scena II: niepewność poety
jednak możemy odnaleźć się w świecie jeszcze niedośnionym
w zaginionym mieście, które wyrośnie z kamieni jak Machu Picchu
będziesz moją piramidą, w której pochowam się za życia
aby odkryć wszystkie piętra twojego kobiecego piękna
akt III: zdecydowanie
scena I: wiara poety
widzę, jak tęcza podtrzymuje niebo przed załamaniem
jak białe pegazy wzlatują znad warszawskiego Okęcia
i wiem, że nadchodzą znaki, że natchnienie jest blisko
a wtedy napiszę kolejny list, bo wierzę w ciebie
jesteś całą moją religią
scena II: obietnica poety
a kiedy przyjdzie wiosna, wyglądaj na niebie korowodu ptaków
wiadomości, że przybywam, aby upleść gniazdo z twoich włosów
związać nimi czas na naszych nadgarstkach
Dodane przez Arkadiusz
dnia 11.01.2011 22:13 ˇ
5 Komentarzy ·
930 Czytań ·
|