przychodzę tu sama patrzę na drzewa i w przeszłość
ponad ptaki płyną swoimi błękitnymi ścieżkami
jeden siedzi wewnątrz mojego ciała półżywy puste kości
znalazłam kiedyś takiego w ogrodzie przestrzegali żeby
nie dotykać nie trącać pierwszy kontakt ze śmiercią
pierwszy z wielu zwinięty w kłębek jak pięść z piór i ciała
zagarniam liście czekam aż wiatr rozedmie wszystkie
swoje songi rozdmucha niepokoje sięgnie do dna
do leżących tam skorup otwieram dłoń liść kruszy się
wypuszczam
Dodane przez lu marta
dnia 08.01.2011 03:11 ˇ
3 Komentarzy ·
1282 Czytań ·
|