trzeci wypełznie z ziemi
leżymy. staw jest drzwiami z wielką szybą -
przy trzcinie forpoczty kijanek, klucze chruścików.
po zawietrznej zarysowane miejsce, gdzie z perkozem
wyminął się samolot. wiesz,
że Chrystus miał tylko jedną babcię? - mówisz i zaczyna
się zmiana. wiatr odwraca się do nas plecami a ryby
podają sobie znaki z ust do ust. musimy stąd uciekać
jakby do studzienki wpadły nam kluczyki
i otworzył się brzuch ziemi. na razie tylko
symptomy - zamykanie mrowisk, niski lot jaskółek.
ale wkrótce nas to dopadnie, zatopi w sobie, osmali.
słowa coś obudziły. roztarły w gardle żwir.
|