szare z pragnienia
zasuszone we mnie
tak banalne
że jeszcze dzisiaj
rozśmieszają i wzruszają
jak zabawka z tamtych lat
nie wypowiedziane głośno
by nikt nie kpił i wyśmiewał
czasem tylko w jakąś nagą noc
ich cienie mieszają się
jak postaci na podwójnej fotografii
spłoszone przebudzeniem
odchodzą w przezroczystość
przez te wszystkie lata
moje marzenia były ze mną
mężniały poważniały
kochały i zdradzały
przemyślane jak bussinesplan
już nie rozśmieszają i nie wzruszają
nie wypowiadam ich głośno
bo przerażają nawet mnie
czasem tylko w jakąś pustą noc
żywe podchodzą pod okno
lub stają w drzwiach i milczą
gdy się mokry budzę
patrzą z wyrzutem
okiem nienawiści pogardy i zdrady
Dodane przez swacha marian
dnia 03.01.2011 14:50 ˇ
1 Komentarzy ·
540 Czytań ·
|