łatwiej kochac gdy śmierc
była wielka jak podwórko
w ciemnościach za jesiennym oknem
rozrastała się tajemniczo przyzywała
w zimowe wieczory w płomieniu lampy
nabierała kształtów i znaczeń
w spojrzeniu matki prawo własności
mignęła w oczach przerażonego kota
uratowanego przed kamieniami
bezmyślnych oprawców
dziś z niedowierzaniem odkrywa
schizofrenicznośc wolności
chciałam dobrze powtarza
wypadkowa dobrych chęci
w sosie winegret
na gastronomicznej serwetce
Dodane przez romanwosinski
dnia 02.12.2010 10:14 ˇ
9 Komentarzy ·
941 Czytań ·
|