dnia 22.11.2010 12:14
reno, wiersz, w którym można wyczuć żal do losu.:
twój stróż z twarzą na stole pomrukuje bezwiednie
gdy prosisz go o pomoc
Stało się coś, na co peel nie ma żdanego wpływu. Coś, z czym nie sposób się pogodzić. Wspomnienia, smutek i bezsilność:
nie mogłam cię stamtąd zabrać.
Piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie. Irga |
dnia 22.11.2010 12:54
hm, poczytałem. i niby co z tego,
kiedy ani trochę nie jest mi lżej.
a jednak, warto wiedzieć, w którym
miejscu się znajduję,
pozdrawiam |
dnia 22.11.2010 16:18
Reno , mam grudę w gardle. Wiem.
podróż minęła z potknięciem o godzinę
a ja wciąż pachnę miastem
i :
zgniatam paczkę po papierosach
i tylko dym unosi się powyżej
nie mogłam cię stamtąd zabrać
Piękny,bardzo dobry wiersz.
Pozdrawiam ciepło. |
dnia 22.11.2010 16:48
pięikny wiersz
pozdrawiam |
dnia 22.11.2010 16:49
reno, ten wielki żyrandol i światło to dobry znak w tym śnie, a chichot z boku, cóż , niech chichocze, wszak śmieje się ten, kto śmieje się ostatni.
Piękny wiersz popełniłaś.
buziak |
dnia 22.11.2010 17:54
Potrafisz zainteresować...i jakbym Ciebie widziała w roli peelki.
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 22.11.2010 18:03
no rena, z tym aniołem ( w domyśle bo stóż) , to dałaś czadu, nie powiem, sugestywnie i boleśnie, i ze zgniataniem pustej paczki po papierosach i z tym że nie mogłaś nic więcej zrobić, ani wykraść go, ani wywieźć daleko z tego miejsca.
cholera, się wzruszyłam |
dnia 22.11.2010 18:21
Mruczę na tak wobec wypowiedzi przedmówców. |
dnia 22.11.2010 19:12
no to mnie wzruszyliście...
Dziękuję Wszystkim bez wyjątku...
pozdrawiam serdecznie. |
dnia 22.11.2010 19:24
Ty wiesz i nie tylko Ty, że ja już rzadko, a właściwie prawie wcale, ale doprowadziłaś mnie do łez i musiałam.
Cholera jasna i już. |
dnia 22.11.2010 19:28
Tomek powtarza, że będzie dobrze...ja też tak mówię. nie płakaj...
:) |
dnia 22.11.2010 19:55
bardzo, bardzo :))) |
dnia 22.11.2010 20:08
Zatrzymał. I poruszył.
Pozdrawiam |
dnia 22.11.2010 20:12
Madoo-dziękuję
Wojtek - cieszę się z takiego odbioru :)
Z pozdrowieniami... |
dnia 22.11.2010 20:50
Rena, brak mi słów. Kurczę no! . Pozdrawiam |
dnia 22.11.2010 20:54
Tyko zazdrościć Tomkowi.
Wielkie OK. Pozdrawiam. |
dnia 22.11.2010 21:05
Tak, to jest to. Doskonale. Ukłony |
dnia 22.11.2010 21:16
Sosna - mi też:)
nie spodziewałam się takiego odbioru...
Natalia-powtórzę to Tomkowi:)
Marek-dziękuję. |
dnia 22.11.2010 21:42
reno, ja też się u Ciebie zatrzymałam na chwilę... wiersze dla Tomka mają to "coś", co nie pozwala przejść obok nich obojętnie... takie z serca po prostu, "Listopad" oczywiście też :).
pozdrawiam ciepło :). |
dnia 22.11.2010 21:46
Zaklinanie, oby skuteczne.
Piekny i smutny. |
dnia 22.11.2010 21:52
Kasiu, Sykomoro- Dziękuję... |
dnia 23.11.2010 06:57
niepokój - to co mi się nasuwa po czytaniu - może trochę niecierpliwości tez - pozdrawiam |
dnia 23.11.2010 12:04
Przeczytałem przy okazji poprzednie. Wydaje mi się, że tamte były bardziej "do" niż "dla" dlatego w nich więcej z Ciebie, z wewnątrz, mniej obserwacyjnie. Ten jest "dla", ale też dla siebie pisany, (od)reakcja, stąd wersy 4 i 5 oraz trzy ostatnie, z których pierwsze hermetyzują drugie szargają emptatyczne struny. Trudno mi się odnieść obiektywniej do tekstu. Porusza, ale to może mieć dużo wspólnego z wiedzą, ale i z pewnymi wydarzeniami z wczoraj. Bywa, że lepiej milczeć. |
dnia 23.11.2010 14:57
Alutka - też:)
Christos - dobrze Ci się wydaje. ale o tym już wiesz:)
z milczeniem się zgodzę...choć wiem co stoi za nim. przykro.
dziękuję, że wpadłeś a i wróciłeś wstecz. moje zamówienie jest aktualne:)
pozdrówki |