znam dziewczynkę z pani pejzaży, codziennie wychodzi na ósmą
do pracy, wieczorami gotuje obiad, wcześnie kładzie się spać
pokazała mi pani młodość matki; nosiła słomiany kapelusz
i kolczyki z wiśni
dziękuję. za miłość i opiekę w każdej interpretacji
za motyw drogi, ścieżki przykrytej śniegiem, za wspólny piknik
nad stawem i złote górki usypane z siana
ludzie z bogatą duszą nie noszą w kieszeniach pieniędzy
tylko kolorowe motyle - uciekają, kiedy próbujemy łapać
szczęście za skrzydła
dlatego nie doceni nigdy ten, którego stać, żeby na ścianach wisiały
drzwi do innych światów. nawet nie próbuje otwierać
skoro jedynym kluczem jest wrażliwe spojrzenie. papierowe
oczy mogłyby stracić wartość od łez
chciałbym namalować szpachlą nowe okna z widokiem na pole maków
wiedząc, że osoba z oddali niesie dla mnie zmęczony uśmiech
(taki jest zawsze najszczerszy) a kąciki ust zapełnia pot
potrafię jedynie naciskać poszczególne klawisze
tak, aby układały się w wiersz. skromne wyrazy, które jak drzewa
szeleszczą, dają cień, a czasami nawet słodko-kwaśne owoce
też mieszkam w mieście, więc rzadko widuję pory roku
w powiewnych sukienkach, ich bladą nagość i czerwone usta
z których garściami zrywałbym każdy oddech, szept
Barbarze Jaśkiewicz. Za całokształt jej twórczości, za inspiracje do pisania,
do przeżywania, kochania tego co piękne i choć obecne, tak często przez nas
niedostrzegalne. Dziękuję.
Dodane przez Arkadiusz
dnia 13.11.2010 12:02 ˇ
6 Komentarzy ·
890 Czytań ·
|