ten, tak, to ten
waniliowe lody przypatrują się
naszym skrupulatnym palcom
igiełki długości paznokcia zlepione białą masą
marzną ale nie tak bardzo
dadzą radę
tętnice delikatnie przemieścimy obiegną kierownicę
kolczastym wieńcem naczynia wieńcowe
wprasujemy w serce skurczy się do niewidzialności
(właśnie ten pomysł je uratuje)
płuca
napięte powietrzem pęcherzyki jak krople z gęstej partytury
odbiją się od poduszki powietrznej
i pokoziołkują ku ciałom niebieskim
na szczęście odda je nam
po znajomości przebrany za skauta Merkury
słońce
słońca nie będzie wszystko będzie
się działo
przy świetle reflektorów przypadkowego auta
a potem przyjdą ci dwaj w czarnych tunikach
i zabiorą to coś obok
ale ten, właśnie ten, nie inny
ten który szybując przez płatki śniegu
z zaciśniętymi szczękami koleinami
trzymał koło i patrzył przez szybę na wszechświat
ten
trafi do skrzynki rozświetlonej do białości
a my będziemy podtrzymywali łokcie
muskali dłonie popychali palce
w końcu zachęceni gładkimi powierzchniami defibrylatora
przeprowadzimy impulsy elektryczne między żebrami
i opłucną tak aby układ współczulny i przywspółczulny
przytuliły się do siebie i magicznie wpłynęły jeden w drugi
i potem ten szereg drzwi
rozmowy
białe fartuchy śpiączka
i farmakologiczne wybudzanie prosto w twarz policjanta
Dodane przez Faulan Gavinel
dnia 09.11.2010 08:36 ˇ
7 Komentarzy ·
920 Czytań ·
|