Które drzemią, wilgotne, między udami
ustami. Czy je dotknę? Kiedy spływać będą
nabrzmiałe.
Kręcą się co najmniej od wpół do piątej
(z boku na bok). Mają nastawione alarmy.
Inne śpią w drugim łóżku, za trzecią
ścianą - ponad sufit. Nogi wystają im
spod kołder - łydki tatuowane w sine smoki
kości ogonowe w skorpiony, brwi w metalu.
Małe dziecko jak cyborg nakręcany
we śnie. Później daje się we znaki
że rośnie w ja - wszechobecne
więc trzęsie powietrzem.
Inne atakują za oknem - nasionka
krążące w przeźroczystej przestrzeni
ogrodu.
Inne kwitną w purpurę, jak w piwonie
w białe, dzikie bzy, w gromady irysów
nad stawami.
Napiszę o nich więcej? Może wcale:
jak odlatują bym mogła tęsknić. Jak na złość
zostają, kręcą się w kółko, drażniąc-
wkurzają...
Kiedy się skończą? Dlaczego? - pytam.
Czy ja? Czy mnie budują? I po co?
Dodane przez Silvio_bez_koni
dnia 05.11.2010 20:40 ˇ
4 Komentarzy ·
823 Czytań ·
|