dnia 24.09.2010 08:57
akurat znałem beksińskiego i to co robił-tekst nie przekonuje, choć jest próbą, to Twoje spojrzenie, które cenie.
pozdrawiam |
dnia 24.09.2010 09:15
okropnie deklaratywne..
szkoda, że tak mało osób est w stanie (mimo mej oddziecięcej fascynacji) przyznać, że beksiniak kicze jednak pseudointelektualnie tajemnicze strzelał (zwłaszcza jego późniejsze fotomontaże, gdy podobnie jak niegdyś de chirico stwierdził, że "wszystko, co do tej pory namalował to gówno")
był tandeciarzem malarskim podobnie jak siudmak lub dali - akademicki styl i efektowność granicząca z efekciarstwem
co wcale nie oznacza, że nie cenię ich jako malarzystów.. |
dnia 24.09.2010 09:20
do mnie przemawia.
pamiętam fascynację Jego pracami. I dreszcz.
niekoniecznie tak Go odbierałam.
szczególnie ostatni wers.
pozdrawiam |
dnia 24.09.2010 09:33
stanley dzięki
Grzegorzu
jak możesz cenić kogoś kogo uważasz za tandeciarza
jagoda fajnie że przemówiło |
dnia 24.09.2010 09:47
nie widzę sprzeczności w tej ambiwalencji..
ludność po prostu zbyt bezkrytycznie podchodzi do swoich wyobrażeń o tym, co się jej podobie.. |
dnia 24.09.2010 09:56
ciekawszy byłby wiersz odnoszący się do konkretnego obrazu.
może spróbuj w tym duchu
pozdrawiam |
dnia 24.09.2010 10:31
Wizje Beksińskiego zawsze robiły na mnie wrażenie. Wiersz zaciekawił, ale uporządkowałbym kilka niuansów, np. druga zwrotka trochę odstaje od reszty, zbyt dużo przyimków "na"...
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 24.09.2010 11:37
tekst nie posiada ani jednej interesującej, godnej Beksińskiego frazy.
pozdrawiam. |
dnia 24.09.2010 14:27
Panie Andrzeju,
np. który ? :) |
dnia 24.09.2010 14:32
"który" w znaczeniu: który wers; "która", odnośnie frazy :) sorki. |
dnia 24.09.2010 14:46
jasne, ja też szanuję opinię innych, tylko chciałam zwrócić uwagę na konkrety. ostatni to tragedia w pięciu aktach bez widzów :)
po wierszu do Beksińskiego spodziewałabym się wciągnięcia w jego mistykę, której doznaję patrząc na obrazy. tu nie ma nic, co by pociągnęło wyobraźnię dalej. kawizmnaławizm jak z encyklopedii podany w nieciekawy sposób. w sumie zdaję sobie sprawę, że temat niełatwy, wart nawet zmierzenia się z nim i nie wiem, czy dałabym radę :) |
dnia 24.09.2010 17:04
ach, to ten Beksiński, i co/?/-
tak skromnie, bez euforii, bez zachwytów; a przecież to wielka sztuka;
więc- tak cicho / o tym, co mogłoby rzucać na kolana/ - autor własne refleksje snuje, swoimi ścieżkami podąża;
a to tylko zwyczajne obcowanie ze sztuką |
dnia 24.09.2010 18:15
wiersz bez mistyki jak msz malowanie Beksińskiego, z zatrzymaniem na granicy, za którą zaczynają się legendy, to chyba dobrze;
mistyka? czy ona szuka w czaszkach czegoś? |
dnia 24.09.2010 19:26
człowiek wędruje wśród wiszących klątw- przecież to jest piękne. Obrazy Beksińskiego można podziwiać, ale można sie ich bać.
Pozdrawiam |