Pierwszy raz przyszłaś. Przyszłaś więc wiesz, co oznaczają
pierwsze odmrożone ręce w domu.
Od dziś prawoskośny strumień deszczu, trochę z kosinusów
wysokość drzewa już mogę obliczyć. To właśnie od ojca wiedziałam,
że dat przy wierszach nie powinnam pisać; kiedyś pomyślałam, że nadal
piszę jako kobieta, więc... Od kiedy moja najbliższa sąsiadka się
wyprowadziła mam tylko po niej obraz. Egoizmu nie przedstawia się
na płótnie- stwierdziłam, ale: najwięcej interpretacji ma słowo iść niż być;
od kiedy nie używam już zwrotów dewiacyjnych, nic nie może zostać na
swoim miejscu: wszystko jest zakłopotane aż do skutku; listy leżą jedynie
na swoich miejscach, choć porozrzucane. W nich sama się opisywałam, bez
żadnych dokładniejszych szczegółów: zimne stopy i dłonie, a ciepłe serce.
I tak chyba już zostało ode mnie do wszystkich z rodziny. Nawet do siostry,
która już dawno zabrała krzyżyk, bo miała duszenie zmory.
Dziś też piździ jak na Uralu.
Dodane przez Łukasz Nycz
dnia 15.09.2010 17:22 ˇ
9 Komentarzy ·
740 Czytań ·
|