znużony zapachem piwa klęknąłem z nadzieją
a może rozpaczy agonią,
no i gdzie jesteś Ty co wybawiłeś świat
zabrałeś łotra ze sobą
upadłej dziewczynie zatrzymaleś
kamienie lecące.
znużony latami życia patrząc na ciało
szukałem żywej krwi
co gladzi grzechy, w kaplicy ciszy byłem sam
wątpiący, odeszli Ci
co uwierzyli. gdzie jesteś uzdrawiający
na swoje podobieństwo
ludzi takich jak ja. znużony wstalem z kolan
zbierając śmierdzące szmaty
ciepło jest, dzisiaj śpię na plaży, tam gdzie
ten Rybak co postradał zmysły
muszę go pilnować, bo znów będzie
chciał chodzić nago po wodzie
- Slawek plaża w Sopocie
|