Tym, którzy nie szemrali i szemrać nie będą -
niewzruszonym jak ziemia, co ich nosi w piersiach.
Kiedy czerpali wodę stały za plecami
jak miesiące tęsknoty za wolnością, para
skraplająca się z modłów w perłowe poświaty.
Tafla zapamiętała odbicia dzieciaków,
rodzin zakorzenionych w kresowiskach, matek,
które dźwigały wiadra do chałup. Zza winkla
nasłuchiwał ich sąsiad, przeliczając dobra.
Wrócił pod płaszczem nocy z kompanią współbraci.
Wkrótce pył zatarł ślady, rozproszył odłamki
po cieniach piwnic, lochach na dnie studni; dzieci
współmilczą słysząc ptaki, źdźbło, co trze o kamień.
Wołyńska ojcowizna spiła się na umór.
Dodane przez meandra
dnia 12.09.2010 13:26 ˇ
12 Komentarzy ·
1627 Czytań ·
|