Powiedzmy tak
to idzie kaskadowo
najpierw ogarniasz nieco ciasny wszechświat łona
(Masiewicz był ostatni w miocie - na starcie już niełatwo)
dalej na chwiejnych podstawach robisz pierwsze kroki
w excelu na przykład
dalej przestajesz rozumieć o co ci chodziło jeszcze parę lat temu
że niby ten film był naprawdę taki śmieszny?
Dalej próbujesz znaleźć się w nurcie
i za diabła nie wiesz czemu instalacje w sztuce nie kręcą
tzn kręcą ale się i zwłaszcza wokół ego autorów
dalej czador ciemny cię obleka
i na pełnej kurwie już od rana
i starania ku przyziemiu idą
czego jeszcze nienapasiona paszczo chcesz?
co jeszcze w zębach przynieść, żeby dostać
się do nieba?
Swoją drogą jeżeli pies sąsiada nie przestanie szczekać
zjem wszystko z lodówki
i palnę sobie w łeb
Dodane przez rekinu
dnia 31.07.2010 20:31 ˇ
3 Komentarzy ·
773 Czytań ·
|