pomyśleć że wystarczy ruch kciukiem
odwraca proces scala płaszczyzny
dla drugiej osoby wyglądałbym raczej na śpiącego
schludna symetryczna pozycja
ani spłycony oddech
nie zdradzają wewnętrznej ekspansji
*
zaczyna się niepozornie mrowieniem dłoni
czuciem tętna w najdrobniejszych naczynkach
do tego momentu ciągle jeszcze mam ciało
psu na bude pięć niepomieszanych zmysłów
żeby rozpę tala się feeria
dźwięk splótł z wonią i barwą
trzeba zejść głębiej
ani drgnąć mimo trzaskających kości
fal zimna uporczywej spiekoty
*
mantruję wytrzymaj
nabrzmiewają tkanki
p czym cała maszyneria
zapada się w sobie
w niewyobrażalnych bólach
przechodzi przez ogniskową
*
po drugiej stronie
czeka ten sam pokój
jako amorficzna mgiełka
badam nagą powłokę
zbielała czuć nieboszczykiem
choć mostek unosi się rytmicznie
a z kiszek płyną słowa
kto komu krzywdę czyni
temu w zaświecie
z tą samą perfidią ta sama imprezka
Dodane przez vacuum
dnia 18.07.2010 15:51 ˇ
6 Komentarzy ·
632 Czytań ·
|