dnia 12.07.2010 16:45
Całkiem fajne ;-)
Pozdrawiam. |
dnia 12.07.2010 16:52
No to i ja się skusiłam na wklejenie trochę "starszawego", ale po renowacji. Mam do niego sentyment, dlatego poświęciłam mu trochę czasu na odnowę. Niech się broni. Ciekawa jestem Państwa opinii.
Dziewczynki wracamy! - powinno być kursywą. Zaraz zgłoszę.
Życzę przyjemnej lektury ))) |
dnia 12.07.2010 16:53
Bardzo fajny.
Łaziłam po drzewach jak kot. I taki domek też miałam.
Pozdrawiam :) |
dnia 12.07.2010 16:53
puszczaj, piękne, cała Ela. czytając odnoszę wrażenie, jakbym słyszał opowieść dziewczynki, historię sprzed dwóch, trzech lat. cudownie mi się czyta,
serdeczności :) |
dnia 12.07.2010 16:59
Oj!!! Literówa w tytule Ogródki... i moderatora nie widzę ... |
dnia 12.07.2010 17:12
Moderacjo, proszę o poprawienie w tytule - Ogrógki na Ogródki.
Dziękuję zawczasu :) |
dnia 12.07.2010 17:18
Andrzeju, dawno Cię nie widziałam. Dziękuję za wpis :)
Jagodo, więc peelkę rozumiesz :)
Witku, po prostu aż miło dla Ciebie pisać. Ale, jeśli coś z interpunkcją, to wskazuj śmiało :)
Dziękuję Wam i pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 12.07.2010 17:25
ogródki, ogórki.
z wiśni na pazurki
do rudej wiewiórki.
tak, Elu, natchnęłaś mnie w tę gorączkę
a może to ta gorączka mi pada na głowę?
że mi się podoba? że mi się chce uśmiechnąć?
jag :) |
dnia 12.07.2010 17:36
Wiese :) nie sądzę, że to mój wiersz padł Ci na głowę, A, że Ci się podoba? Co w tym dziwnego? Mnie też się podoba :))
Szczęśliwie czytam, że się uśmiechasz. Dzięki za te ogórki z wiśni na pazurki do rudej wiewiórki :))
Pozdrawiam ciepło :) |
dnia 12.07.2010 17:43
Elu, Twoje lato można kroić...
Jest gęste, apetyczne, pachnące - bardzo mi przypadło do gustu.
Pozdrawiam serdecznie w ten wściekły upał - Ruth. |
dnia 12.07.2010 17:46
Wakacyjnie, wspomnieniowo i nawet współgra z dzisiejszą aurą :)
Pozdrawiam |
dnia 12.07.2010 18:02
A ja puszczam oko do Elżbiety, tej która odeszła od "stada" ale czasem powraca, na co oka nie przymknę.
Przyjąć dobry wiersz, to nie to samo co akceptować autora w swoim pisaniu. Swoje pisanie Elżbiety u mnie się utrwaliło, dlatego mam w rękach kij, obym go nigdy nie użył. Wiesz co mi pasuje, czego nie wolno robić, nawet bardzo dobrze.
JBZ. |
dnia 12.07.2010 18:07
Elu!!! Pieknie , nastrojowo, od razu mi te dziewczynki przyszly na mysl ze kursywa.Pamietne lato uchwycone znakomicie.
pozdrawiam goraco i serdecznie ! |
dnia 12.07.2010 18:13
Elżbieta Tylenda
więc peelkę rozumiesz :)
I to jaaak :))) |
dnia 12.07.2010 18:31
Ruth, ciekawy komentarz. Myślę, że my, dziewczyny znad morza, posiadamy jakąś szczególną wrażliwość na to co nas otacza ;) A na ten, jak go nazywasz, wściekły upał, świetnie robi mrożona kawa z dużą ilością lodów wielosmakowych. Wypróbowalam - cudo :)
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 12.07.2010 18:41
Wojtku :) właśnie w związku z tą dzisiejszą aurą, tak się nastroiłam wspomnieniowo, że odnowiłam swój stary wiersz, a właściwie, wygląda na to, że napisałam go od początku;)
Mógłbyś wkleić któryś z Twoich pokonkursowych? Dawno tu nie było nic Twojego. Przyjemnie byłoby poczytać.
Pozdrawiam ciepło :) |
dnia 12.07.2010 18:43
Ruth, popr. Wypróbowałam |
dnia 12.07.2010 18:53
Jerzy, a od kiedy to przystoi szacownemu poecie z kijami chodzić?
A ja? Mam już taką naturę - na miotle latam, albo zwiewnym motylkiem jestem. Zależy od pogody i pełni księżyca. Czy mój dzisiejszy wiersz Ci się nie podoba? Nie wierzę. Chyba Cię podpiekę na wolnym ogniu...a tymczasem ciepło pozdrowię :) |
dnia 12.07.2010 19:12
Elu i ja wszystkich raczę kawą mrożoną z lodami:):) w ten wściekły upał:):)Polecam! Jeszcze raz pozdrawiam:):) |
dnia 12.07.2010 19:13
Jarku, jak się cieszę, że pomimo tych dwóch baboków / brak kursywy i kiks w tytule /, które wyskoczyły w moim tekście przy wklejaniu, wszyscy czytający podchodzą ze zrozumieniem. Dziękuję za Twój zachwyt i również pozdrawiam serdecznie i gorąco :) |
dnia 12.07.2010 19:13
Elu, mój koment pośrednio odnosi się do wiersza. Poczytaj uważnie a zrozumiesz moje wnioski.
JBZ. |
dnia 12.07.2010 19:22
Jagodo, kiedyś nawet spałam na drzewie. Teraz mogę sobie tylko popatrzeć i wypić np. mrożoną kawę w cieniu gałęzi bergamotki, lub wiśni - szklanki. Ale, jakby drzewo nie było wysokie, może bym się jeszcze skusiła? :) |
dnia 12.07.2010 19:28
Jarku :) to czuję, że w sierpniu spotkamy się przy takiej kawie ;) |
dnia 12.07.2010 19:40
Jerzy, wiem o czym piszesz i rozumiem Ciebie. Na trendach można się przejechać. Napisałam o tym /szkoda, że nie byłeś w Wiśniowym Sadzie /, tu nie wkleję. Mam też parę zbiorków młodych twórców, wiersze bardzo podobne w stylu i tematach...prawie kalki. Więcej nie mogę tu napisać. Będzie o czym porozmawiać na spotkaniu. Mam nadzieję, że tym razem zjedziesz (?) |
dnia 12.07.2010 19:49
...[i]wszyscy byli w zasięgu,
do zapachu maciejki[/i]
już wieczór,
pozdrawiam |
dnia 12.07.2010 19:58
Beato i maciejka pachnie na moim balkonie :)
Dzięki za wpis i pozdrawiam z maciejkowym zapachem :) |
dnia 12.07.2010 19:58
ELU, podoba mi się. Ty wiesz, jak kocham maciejkę :)) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. Irga |
dnia 12.07.2010 19:59
Trudno opiniować , skoro wiersz po kolektach. Zatem na bank bez zmian. Ale ja swoje[ drobne albo trzy grosze- jak zawsze]
Czytam Elżbieto ben "ten" głos. Sam głos brzmi donośnie.
Wcale niepotrzebne mi "te" drzewa, gdzieś bym się z kropka zmieściła w przydługim zdaniu w środkowej zwrotce i drobiazg: kolejne: tej". Ja bym się takich upiększaczy pozbyła, ale u kogoś- widzi się dokładniej, sama takie lubię dopisywać.
Oprócz tych małych" zgrzytków"- [ za które zapewne mi się oberwie]
wszystko inne brzmi znajomo. Umiesz Elu cofać czas i robisz to magicznie. Domykanie oka lalce-wzruszyło mnie:) serio. Nawet bardzo:) |
dnia 12.07.2010 20:00
korektach* |
dnia 12.07.2010 20:06
Na prośbę Autorki poprawiłem literówkę w tytułowym wyrazie "ogródki" i w znajdującej się na początku ostatniego wersu frazie "dziewczynki wracamy!" jako czcionkę wprowadziłem italiki.
Pozdrawiam wszystkich. |
dnia 12.07.2010 20:09
Moderatorze 4 !:) bardzo dziękuję za błyskawiczną reakcję :)
Przyznaję, że wcześniej zaczynałam się czuć już trochę nieswojo.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 12.07.2010 20:10
Elżbieta Tylenda
W takim razie pozostaje nam:
noc na moście z pnia upadłej limby :)*
* Łukasz Jasiński |
dnia 12.07.2010 20:17
Irgo, wiem :), /dłużej już nie mogłam czekać /. Ten zapach mnie odurza :)) Dziękuję Ci za wpisy pod tym i pod poprzednim. Pozdrawiam ciepło :) |
dnia 12.07.2010 20:26
Bożeno, Sokole Oczko, jak Ty wszystko zauważysz :) I dobrze [ nic Ci się nie oberwie]. Myślę, że wprowadzę małą poprawkę. A rudy i niedomknięte spojrzenie plastikowej lalki, zapisane głęboko we wspomnieniach ;)
Dzięki za uwagi i pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 12.07.2010 20:43
Jagodo :)) ) ale on tam składa kości, a ja bym jeszcze nie chciała :) W ogródku piwnym też nie jest najgorzej :) |
dnia 12.07.2010 23:56
ladnie...
przynajmniej dobrze, ze piwa mozna tam sie napic
;D
pozdorwka |
dnia 13.07.2010 04:47
ELŻBIETO, piękny, nastrojowy wiersz, pamiętam z dzieciństwa takie dziewczynki, które lubiły wspinać się na drzewa, czasem z zejściem były problemy, ale wtedy my, "mężczyźni" pomagaliśmy. Kiedyś nawet w takiej akacji spadłem z kasztana. ale ona z lalką z sitowia bezpiecznie stała już na ziemi. I jeszcze ten zapach maciejki, teraz takiej nie ma.
Pozdrawiam Cię serdecznie, Idzi |
dnia 13.07.2010 07:40
Elżbieto, przytoczę motyw, który zrobił na mnie niesamowite wrażenie i na cały wiersz patrzę przez pryzmat tych słów
Teraz oni wyżej niż te drzewa i nasze imiona utknęły po drodze
No i jeszcze piwonie, które przetrwają lata.Czasem nie ma już ogrodu, a piwonie mają się dobrze :)
Piękny wiersz, czytałam wiele razy z łezką w oku.
pozdrawiam ładnie :) |
dnia 13.07.2010 13:32
jestem tu po raz enty; chciałam napisać coś mądrego, coś wyjątkowego, na miarę tego wyjątkowego wiersza -
nie udało mi się.., więc tylko pogratuluję - co niniejszym czynię :)
pozdrawiam - sentymentalnie :) |
dnia 13.07.2010 15:40
Rodi, dziękuję, że zauważyłeś walory estetyczne. serdecznie pozdrawiam :) |
dnia 13.07.2010 15:57
Idzi :) szkoda, że nie poznałam Ciebie dzieści lat temu. Jeden Wojtek ratował mnie ze śliwy, na którą dzielnie się wdrapałam, a potem nie umiałam zejść. Poradził sobie ze mną dzielnie i delikatnie, a sam długo chodził z nogą w gipsie. Jeszcze po latach wspominał rozmarzony; jakby nie było, na podwórku długo uchodził za bohatera. Widać, że rycerskość i Tobie nie jest cechą obcą ;) Dziękuję Ci za ten ciekawy komentarz, który mnie również skłonił do wspomnień )) i ciepło pozdrawiam :) |
dnia 13.07.2010 16:07
Basiu, za to Cię lubię ( no, nie tylko za to :) - pięknie czytasz :), ale chyba już o tym wiesz. Tyle w wierszu zauważasz, znajdujesz to co ważne, aż się chce pisać. Dzięki i pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 13.07.2010 16:17
Kasiu, dziękuję Ci za te serdeczne słowa :) Twoje gratulacje przyjmuję z prawdziwym zadowoleniem. Ciepło pozdrawiam :) |