Ona nie ma już imienia.
nie istnieją dla niej pory roku rozpisane w kalendarzu
nad szpitalnym łóżkiem. wnuki potraciły twarze
a córki zmieniły daty urodzenia. już nie opowie
jak od rosjan w czasie wojny chleb brała i karmiła łabędzie
wierząc, że zmienią barwę na biel i czerwień. obecnie
mieszka w radomiu, chociaż nigdy nie przejeżdżała
tamtymi drogami a jej rzeczy nadal są na warszawskim oddziale .
wspomina jedynie o pigułkach, których lekarz
nie przepisał i gorącej zupie wylewanej za okno. odwiedzamy
ją trzy razy w tygodniu wierząc, że odpowie ile ma lat. zawsze
prosi aby ją zabrać. nie pamięta jednak pod który adres.
Dodane przez ardenick
dnia 09.07.2010 19:26 ˇ
6 Komentarzy ·
1048 Czytań ·
|