zapachem eukaliptusa prowadzisz po schodach
przed drzwiami zdejmujesz opaskę
chronisz moją pamięć przed naświetleniem
wypowiadasz hasło dostępu do domu
na oczy nakładasz wielozadaniowy pigment
tęczówki błądzą po kompozycjach
bieli i czerni z akcentami indygo
na szyi pojawiło się rozległe zaczerwienienie
od nadmiaru rozpylonych trucizn
moczysz gazę w barwnikach
pod sufitem podpięłaś nasz prywatny obłęd
mówisz od tygodni że to tylko feng shui
podobno robisz to intuicyjnie
spojrzenie w lustro grozi porażeniem
zamiast odbicia widać stroboskopowe
widma noworodków - głębiej nie patrzę
nie wiem jak wyglądam od kilku miesięcy
być może jestem wyblakły i pognieciony
w swoich raportach odnotujesz jak zwykle tylko
ciszę i łagodzenie poparzeń księżycowych
podczas ostatniej próby ucieczki
podpaliłaś wszystkie świadomosty
drzwi zaszyłaś kobrą królewską
nie mogę odejść
żyję w podkładzie w narracji w napisach końcowych
w odsłonach nieustającej tymczasowości
Dodane przez Bielan
dnia 01.07.2010 07:56 ˇ
11 Komentarzy ·
741 Czytań ·
|