patrzysz na mnie zupełnie świeżymi
oczami, pełnymi blasku i tęczowych iskier.
jakbym była Alicją po drugiej stronie
lustra mojego życia.
byłam już taka pusta
wypełnionymi po brzegi dniami.
nieświadomością "ja" skopanego
do roli niesłuchanego suflera.
zatraconej, karuzelę nagle zatrzymałeś.
i stoję taka naga przed tobą
bez ciała, z kawałkiem duszy na patyku
i jabłkiem spadającym z przezroczystej dłoni.
jak ewa w ogrodzie swojego adama.
Dodane przez wiercipieta
dnia 22.06.2010 15:37 ˇ
6 Komentarzy ·
890 Czytań ·
|