Wszystko, co żyło na stałe w jej głowie składało się
z kilku marzeń sennych. Drogi były przecierane
palcem na mrożonym szkle, nieuświadomiony ruch dłoni
ściskającej listy od rodziców - repliki tożsamości, przywołanie
dzieciństwa.
Z mężczyzną czy z kobietą, jako owad lub poczwarka.
Być każdym stworzeniem, które mogłoby wyrównać
wzburzony eter.
Dlaczego na to wszystko pozwoliłaś Ingo.
Myśli nawlekałaś na palce, potem usuwałaś
spod paznokci.
Próba gwałtu i fragmenty pewnej histerii zatrzymały
puls. Kobiecość, która miała być kłębkiem zwierzeń
i obrazem głębokiej pamięci stała się okrojonym tłem
rozpiętym nad gabinetem.
Nikt nigdy wcześniej nie dotykał z bliska tak rozbudzonej,
jarzeniowej świadomości. Inga po prostu była chora,
miewała kaszel.
Dodane przez Bielan
dnia 16.06.2010 06:24 ˇ
10 Komentarzy ·
626 Czytań ·
|