dnia 14.06.2010 20:19
nie wiem jeszcze co tak bardzo mi się podoba w tym wierszu, ale jest niezwykły. nie mogę się go naczytać. |
dnia 14.06.2010 20:31
dziękuję bardzo Harfo. pozdrawiam ciepło :) |
dnia 14.06.2010 20:51
Znam już wiersz z " lirycznych "
białe larwy do jądra
To mi tak zgrzyta, że rozbija ( świetną ) całość. Ale to moje subiektywne zgrzyty, więc proszę nimi się nie przejmować.
Pozdrawiam |
dnia 14.06.2010 21:24
lubisz wstrząsać obrazem, a przede wszystkim
klimatem zaćmienia i duszności?
na mnie podziałało, jesteś bardzo skuteczna
hej |
dnia 14.06.2010 21:27
Bardzo dobry.
Pozdrawiam |
dnia 14.06.2010 21:29
a mnie ani nie porusza nie mówiąc o wstrząsaniu, szkoda? |
dnia 14.06.2010 21:36
pierwszy wers jest do zapamiętania. reszta niczego sobie. dobrze poczytać. |
dnia 15.06.2010 08:01
Bogdanie :). myślę jeszcze nad drugą, nie daje mi spokoju. dziękuję bardzo za uwagi. nie przejmije się. krytyka jest istotna.
wiese nie wiem czy lubię wstrząsać, zapisuję chwile, odczucia. fascynują mnie sny i na nich często buduję swoje wiersze. dziękuję bardzo :)
Jotku dziękuję, że zajrzałeś :)
większy, jednego porusza innego nie, jak w życiu. jeden zatrzyma się obok żebraka, inny przejdzie obojętnie...
reno, dziękuję za pochylenie nad tekstem.
pozdrawiam wszystkich ciepło :) |
dnia 15.06.2010 12:38
zmieniłam tekst na poniższy. w tej wersji już zostaje. oceńcie proszę. chyba brzmi lepiej. myślę jeszcze nad zmianą tytułu.
Z tego snu nie obudzę się wcześniej niż wrzosy.
Przyjdzie dzień gdy skruszeją zmysły w ciemnym domu.
Nie wstanę, aż podłogę okadzą nad głową.
Ucichnie szelest czarnych taśm na kilka godzin,
zanim przyniosą nowe do mieszkania obok.
Z tej drzemki nie obudzą mnie nawet neony.
Błękitny mak sypany przez dziurkę od klucza
kiełkował jak oliwne drzewo przez trzy doby.
Teraz obrasta progi, omija przeszkody,
szukając nowej ścieżki na skróty do światła. |
dnia 15.06.2010 14:33
przyciągnął mnie tytuł, ilekroć go czytam, tyleż samo się krzywię. na koniec jeszcze te larwy.
jakoś nie bardzo. |
dnia 15.06.2010 14:44
w sposób znaczący zmieniłaś dramaturgię.
wiodłaś do innego końca. trochę stracił.
może trochę zyskał. wyciszyłaś nastrój.
zmień kolejność obrastania progów.
zabrzmi płynniej, przesuwasz nacisk.
hej |
dnia 15.06.2010 14:46
birdy, wkleiłam nową wersję poniżej. pewnie umknęło to Twojej uwadze. pozdrawiam :) |
dnia 15.06.2010 14:56
wiese, rzeczywiście zminiłam kolejność. dziękuję za trafne spostrzeżenie i sugestię. pozdrawiam ciepło :)
wklejam całość jeszcze raz, po niewielkich zmianach.
Z tej drzemki nie obudzą mnie nawet neony.
Błękitny mak sypany przez dziurkę od klucza
kiełkował jak oliwne drzewo przez trzy doby.
Teraz mija przeszkody i obrasta progi,
szukając nowej ścieżki na skróty, do światła. |
dnia 15.06.2010 14:57
Z tego snu nie obudzę się wcześniej niż wrzosy.
Przyjdzie dzień gdy skruszeją zmysły w ciemnym domu.
Nie wstanę, aż podłogę okadzą nad głową.
Ucichnie szelest czarnych taśm na kilka godzin,
zanim przyniosą nowe do mieszkania obok.
Z tej drzemki nie obudzą mnie nawet neony.
Błękitny mak sypany przez dziurkę od klucza
kiełkował jak oliwne drzewo przez trzy doby.
Teraz mija przeszkody i obrasta progi,
szukając nowej ścieżki na skróty, do światła. |
dnia 15.06.2010 17:39
No, powyższa wersja to...Mógłbym powiedzieć jak były premier - yes...Tylko, że jemu cuś pózniej odbiło, rozwód, młoda partnerka...
Ale przecież wolny jestem, więc - yes, yes, yes :). Albo przestrzegać będę ustawy o języku polskim - 3 * tak:)
Bo dla mnie bardzo tak.
Pozdrawiam |
dnia 15.06.2010 19:31
po poprawkach znacznie lepiej, wiersz czyta się :). pozdrawiam :). |
dnia 15.06.2010 21:09
Bogdanie, mea culpa. za wcześnie wkleiłam i takie są skutki. dziękuję :))
Katarzyno, dziękuję za uwagę.
pozdrawiam Was serdecznie :) |