Zgasło światło w lodówce, głód zapanował.
Rzeki wystąpiły w telewizji. Chyba nic z tego
nie będzie, nie uratuje się. Nie dotknę, nie dotknij,
bo przejdą choroby przez taśmę nieświeżego oddechu.
Miejsca zbrodni rozmnażają się w cieniu.
Mam wyrzuty sumienia, sutki twoje w ustach.
Dużo tego jak złuszczonego naskórka.
Chyba się już nie pozbieram. Jadą po mnie
bez biletu, łamać szczęki, kopać po jajach,
chłopaki, z których żadnego we mnie nie ma.
Dodane przez kastor
dnia 24.05.2010 17:21 ˇ
8 Komentarzy ·
1018 Czytań ·
|