dnia 16.05.2010 16:32
przekwitanie kasztanów ma swój
sens. bardzo mocno zdeterminowany.
ale to doskonale wiesz. tak jak wiesz,
że odejście może boleć, gdy zostaje
tylko tęsknota. lub wspomnienie.
jima beama też lubię. choć bardziej
jasnożółtego smuglera.
bardzo ładna jest Twoja relacja.
kłaniam się |
dnia 16.05.2010 16:55
Pieknie :) |
dnia 16.05.2010 17:40
Dobry wiersz, jedynie ów jim mnie zastanawia czy to nie literówka zorianno?Czy Jim Morrison czy z Lord Conrada?
Pozdrawiam ciepło:) |
dnia 16.05.2010 17:46
Tak |
dnia 16.05.2010 19:04
<b>wiese</b> - oczywiście, wiem...ale czasem wiedza jest na nic, czasem szuka się podtekstów w opadajacych platkach. Dziękuję, że zajrzałeś (aś)? i dziękuję za opinię :) PS. Nie o Beama chodzi ;)
<b>JagodA </b>- bardzo mi miło, pozdrawiam
<b>Jotku </b>- dziękuję pięknie, jednak to ani Morrison ani Lord Jim :) to zwykły Jim z seattle ;)
<b>gammel grise</b> - miło, że zajrzałeś(aś)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie |
dnia 16.05.2010 19:14
:) mimo wiersz
upodobanie Jima Beama raczej dekonspiruje.
ale to nie był pogodny żart
ukłon |
dnia 16.05.2010 19:20
Kobieco - Dobre, napisane luźnym nadgarstkiem - jak lubię. |
dnia 16.05.2010 19:40
bez dwóch pierwszych- za gęste i nie potrzebne (msz)
ciekawe, jako frazy na następny wiersz- oddzielny.
a cała reszta- zmysłowa, przemawia, gra z wyobraźnią.
pozdrawiam serdecznie |
dnia 16.05.2010 21:58
jest taka piosenka vaya con dios- don't cry for Louie. podobałby mi się w tytule ten Louie, ale to tylko żart oczywiście. ładny wiersz |
dnia 16.05.2010 22:12
Bardzo mi się podoba a zwłaszcza początek.Dla mnie ekstra .Pozdrawiam |
dnia 17.05.2010 04:58
...w maju tak trudno napisać o maju... coś w tym jest:)wiersz podoba się:)ładny:)lekko się czyta:)pozdrawiam,Ewa |
dnia 17.05.2010 06:26
wiese - ja tam lubię się śmiać...hm i też od czasu do czasu Jima Beama ;)
Barbaro - dziękuję bardzo
Bożeno - może masz rację, że to mógłby być materiał na następny wiersz ale jakoś trudno mi się tego pozbyć; to tylko wstęp, a jednak nakreśla właściwy obraz; wydaje mi się, że bez tych dwóch fraz dalsza część mogłaby być źle odczytana; jednak dumam nad poprawkami - dziękuję bardzo za wgląd :)
hubertk - uwielbiam Vaya con dios...ale Louie jest już "przypisany" Dani ;) pozdrawiam
aga9393 - dzięki :)
Ewka64 - bardzo mi miło :) pozdrowienia |
dnia 17.05.2010 07:32
Dawno cię nie czytała :) i cieszę się podwójnie, bo wiersz pięęekny.
A jim bin ...eh...on to potrafi...wiem coś o tym.
Wiersz doskonały jest.
:) |
dnia 17.05.2010 07:53
Małgorzato - miło Cię widzieć, dziękuję :) |
dnia 17.05.2010 10:03
Witaj zorianno! Jak dobrze Cię znaleźć i poczytać. Wiersz bez zarzytu. Piekny rytm. Świetnie czyta się na głos. aga |
dnia 17.05.2010 12:26
aga - cieszę się, że zajrzałaś, dzięki serdeczne :) |
dnia 17.05.2010 12:41
rzeczywiście - dobry - uszanowanie panno zorianno :):):) |
dnia 17.05.2010 12:49
zajrzałam z rewizytą i nie żałuję;
smutny, nostalgiczny ( jak majowa nam pogoda;)) piszesz tak plastycznie, ale i bardzo racjonalnie - z dozą wyraźnego(wypracowanego?) dystansu do odchodzenia, do rzeczywistości do tęsknoty - z azymutem na dość wybiórczy, ale jednak sens. i podoba mi się takie podejście do tematu.
słońca :)
kasia |
dnia 17.05.2010 15:48
ALUTKA :):):) uściski
kasiaballou dziękuję za wizytę i miłe słowa
pozdrawiam :) |
dnia 17.05.2010 17:15
ZORKA - OJ NIE DUŚ:):):) |
dnia 17.05.2010 18:37
dobry, ladny :)) |
dnia 17.05.2010 19:40
Ala - obiecuję, że nie na śmierć ;)
Madoo - dziękuję bardzo i pozdrawiam |