dnia 15.05.2010 15:28
Ech, Ruth, Siostro duchowa. Uwielbiam koty, mają w sobie zarazem uległość i niepokorność. I nie robią, hałasu, są ciche. Cudowne, a że przy tym wszystkim drapieżne? Cóż... Może nad morze? Dopłynie stara wiadomość, w butelce...O ile Sting wcześniej jej nie zwinie:)
Serdeczności |
dnia 15.05.2010 15:54
A ja pomyślałem o żeberkach z makaronem,
pełnię piłem nie raz, a tęcza choć raz mogła by być prosta,
kocie łapy biegają po mnie co wieczór,
butelek pływa tyle, że nikt już ich chyba nie czyta...
Czyżby koty zawsze takie same? Pozdrawiam. |
dnia 15.05.2010 16:05
Jaka kocica :))) |
dnia 15.05.2010 16:43
Ruthie,
ta lepka substancja jest dla mnie
jakaś odległa, odpychająca.
Twoich listów miłosnych szukał nie będę.
Twoje słowa, mówione, tkwią we mnie tak
mocna, ze nawet nie zbliżę się do brzegów
mórz wyschniętych.
płetewka |
dnia 15.05.2010 17:14
Usiadłem na na drzewie .....ja sokół wędrowny .Spojrzałem ......ujrzałem ludzi zgromdzenie , usiadłem na ramieniu tego co to pisał spuściłem łzę .....odfrunełem w krainy bez słońca............;) cmok
Horus |
dnia 15.05.2010 17:25
Bogdanie, Bracie duchowy, cechy jakie wymieniłeś to moja natura...
Bardzo mocno i od dawna tkwi w nas ten ,,koci element'' - Sfinks jest kotem.
A wyschnięte morza będą wyrzucały na brzeg butelki z listami,
tylko trzeba poczekać na sztorm...
Serdeczności znad morza - Ruth. |
dnia 15.05.2010 17:35
Stepowy - ale apetytu narobiłeś...
Tęczę i tak powykrzywiają poeci, a koty po zmroku wszystkie są czarne...mrrrrrrrrrrrrauuuuuuuu. Żeberka lubią.
Mam nadzieję, że nie tupią /te łapy /, po tych pełniach.
Pozdrawiam z wnętrza butelki - Ruth. |
dnia 15.05.2010 17:37
JagodA - no taka się we mnie odezwała...i nie tupie.
Pozdrawiam cichutko spod tęczy - Ruth. |
dnia 15.05.2010 17:45
wiese - Smoku Delikatny, ale Tobą targają moje słowa...
no, no, no...miauuuuu.
Ale ze mnie kot domowy, nie bój żaby.
Płetewki. |
dnia 15.05.2010 17:53
Napoleon North - sokole wędrowny ,,namym'' ramieniu, nie płacz,
jutro Święty Skarabeusz znów wtoczy kulę słoneczną na nieboskłon...
Cmoxik. |
dnia 15.05.2010 17:55
Ruthie,
dbając o moje incognito, nie powiedziałem wszystkiego.
Alf jestem, z planety Melmack. cóś jeszcze, kocie
zielonooki ? |
dnia 15.05.2010 18:53
RUTH, czarodziejski wiersz. Oj, te niesforne koty... Pozdrawiam. Irga |
dnia 15.05.2010 22:09
Ruth, piękne są Twoje księżycowo-kocie klimaty. Lubię je. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 15.05.2010 23:38
Nie wklejaj NIC, jeśli masz coś do powiedzenia.
JBZ. |
dnia 16.05.2010 03:56
ach te koty,niby udomowione a chadzają zawsze swoimi ścieżkami:)pozdrawiam,Ewa |
dnia 16.05.2010 12:58
to jest fajne:
Hałasu nie robię
Na kocich łapach
omijam dżwięczące kwadraty
:)) |
dnia 16.05.2010 15:12
Ruth inaczej dzisiaj u Ciebie, ascetyczniej i kocio. Wybacz ze rekwizyt z butelkami odbieram jako zbyt oklepany.
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 17.05.2010 04:45
RUTH, wspaniały klimat stworzyłaś, iście koci, cieplutki.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 17.05.2010 20:46
wiese - wiedziałam, że jesteś z innej planety, ale, że z Melmack...Koty lubisz specyficznie...hmmm. Płetewka. |
dnia 17.05.2010 20:51
IRGO, Janino, Ewka64, Madoo, Idzi - bardzo Wam dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam cieplutko - Ruth. |
dnia 17.05.2010 20:58
Jotku, ale mnie zaskoczyłeś tą ,,butelką''. Widocznie ,,fruwają'' te butelki gdzieś przestrzeni mentalnej. To moja pierwsza w życiu butelka, a nie czytałam w wierszach innych osób - jak bone done.
Może trzeba zaliczyć ,,butelkę''.
Jest, jest inaczej - coś się zmienia.
Bardzo dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie - Ruth. |