deszczowa noc, ksiądz
wykręcający sutannę po powrocie z ostatniego namaszczenia,
burza z piorunami, opatulony
wojskową pałatką chodzę wokół magazynów broni,
jedno okrążenie kompleksu żółwim krokiem
zajmuje mniej więcej godzinkę, bez jakiejkolwiek woli,
starcza czasu, by spalić spokojnie dwie fajki
w którymś z czterech kątów - Piąty: śmierć - poza
zasięgiem kamer, które podobno i tak nie działają,
zewsząd las, sprytny
zając przecisnął się przez igielne ucho w płocie, przestrzeń
we wzorki, powtarzam prawo użycia broni, poprawiam
maskę gazową, która
w epileptycznym ataku cofnęła się za moje plecy
2006
Dodane przez Krzysztof Bencal
dnia 07.05.2010 12:25 ˇ
7 Komentarzy ·
722 Czytań ·
|