z niepokojem przyglądałem się ścianom
kiedy implozja materialnych struktur i barw
zawładnęła mną całkowicie
to tak jakby chaos rodzimych planet
skondensował się wokół
i spijać mogę teraz krople życia ze szklistych powierzchni
szukając siebie między pylącymi trawami
nie odnalazłem niczego co mógłbym zrozumieć
jedynie spotęgowałem cichą alergię
w nieprzewidywalnie egzystencjalną astmę
jak już wspominałem siedzę sam
dopieszczając archaiczne dynastie myśli
biologię swojego istnienia przeciwstawiam bogu
czy jak go tam nazywacie
kolejny dzień wrysował się pierścieniem
w pień mojej szyi
na cholerę mi było zastanawiać się
(teraz mogę jedynie kołowymi ruchami
rozprowadzać ból po zakamarkach łba)
|