Zimno przenika skórę do kości
Przez dusze przepływa mróz
W oczach szarości odcienie
Koniec początka tuż, tuż
Nie zasługujesz na litość
Tych egoistycznych dusz
Nikt Cię nigdy nie wysłucha
Nikt nie zrozumie Cie już
Twoje serce nieczułe, nietkliwe
Na dnie pajeczyny i kurz
Nikt w nim już nie zamieszka
Koniec początka tuż, tuż
Idziesz ulica wśród ludzi
Niewidzialność Cie przeraża
Jestes jak cień ich wszystkich
Którego nikt nie zauważa
Ból rozpala ogień w duszy
Cała pochłonięta cierpieniem
Ciągle walcząca z ukropem
Z nieugaszonym pragnieniem
Spalasz sie od duszy do kości
Przez skórę na wieczny proch,
Łzy z oczu go nie ugaszą
Wielkości jak ziarna groch
Skaleczona ludzką głupotą
Na nic pomoc lekarza
Jesteś jak krwawiąca rana
Której nikt nie zauważa
Nikt nie spieszy z pomocą
Nikt jej nie zaopatruje
Wykrwawie sie na śmierć,
Nikt jej nie zatamuje!
Dodane przez iskierka89
dnia 25.04.2010 14:09 ˇ
3 Komentarzy ·
517 Czytań ·
|