Są takie dni kiedy można przyjść z dzieciakiem, plecakiem, w dżinach
i na kacu ale nie da się wyregulować procedur tak, aby wszyscy przyszli
nago z tresowanym mrówkojadem.
drobne piętra przeszklone wyprostowane schody
parapety linie proste pety chowane w kratkach od klimy
faks czytany od końca dwa podpisy pod wnioskiem o kawę
piętro spięte czółenka asystentki jest pięknie samoistnie
właściwie bezpiecznie
grafit wypełnia pobliskie windy dach sufit nad korytarzem
którego końca nigdy nikt nie znalazł
jak dotąd - jak na razie
ktoś zaprotestował przeciw sobie stanął na oknie
wołał do nas - blisko jest dzień w którym nadmiar
tlenu rozpyli zdechłe muchy po gabinetach
podstarzałych świniopasów - zatoczył profetyczne koło
trzymając w ręku samolot z papieru wymknął się spod
kontroli i uderzył w szybę
głową
byliśmy z nim w cichym zespoleniu
ściskając żarówki w kieszeniach
gotowe do zapalenia
Dodane przez Bielan
dnia 23.04.2010 09:40 ˇ
7 Komentarzy ·
672 Czytań ·
|